Ogólnopolskie media "trąbią" po ostatnim koncercie Maty w Toruniu. Młody raper śpiewał na scenie z 7-letnią fanką. Nie byłoby w tym niczego złego gdyby nie fakt, że... śpiewali o BDSM, czyli odmianie seksu, opierającej się na dominacji często przemocy.
Maty nie trzeba nikomu przedstawiać. Michał Matczak to polski raper, syn profesora prawa Marcina Matczaka, który nie jest lubiany przez PiS. Kilka dni temu artysta, zresztą już kolejny raz, wystąpił w Toruniu.
Na koncert czekało mnóstwo osób, a teren pod sceną ściśle wypełnił się fanami, chcącymi posłuchać piosenek Matczaka.
Która, jak przekonuje, jest największą, a zarazem najmłodszą fanką artysty. Jak informuje Radio Zet, na koncercie Maty w Toruniu, wśród wielotysięcznej publiczności stała siedmioletnia Julka. Dziewczynka przyjechała na koncert z transparentem, na którym prosi rapera o to, żeby zaśpiewać z nim utwór "Szafir".
- Mata zauważył transparent Julki i spełnił jej marzenie. Raper zaprosił siedmiolatkę na scenę, poprosił publiczność, żeby zrobiła dla dziewczynki hałas i wykonał z nią utwór "Szafir". Dziewczynka, chociaż nieco onieśmielona, wesoło podskakiwała w towarzystwie idola i próbowała dotrzymać mu kroku
- podaje Radio Zet.
W sieci pojawiają się informacje, z których wynika, że koncert może wywołać niemały skandal. Wszystko przez słowa, które ze sceny wypowiadał Mata i 7-latka.
- W "Szafirze" Mata rapuje o dominacji w BDSM oraz używa przekleństw. Jednak to nie na tych dwóch rzeczach skupia się utwór. Piosenka opowiada o pięknym uczuciu, jakim jest zakochanie, o fascynacji drugą osobą oraz wdzięczności za to, że się ją odnalazło - czytamy w artykule Zetki.
A fragment występu młodej fanki można zobaczyć TUTAJ.