Zamknij

Co tydzień trwa tu prawdziwa WALKA! Kolejka na godzinę przed otwarciem to standard

Weronika PolichnowskaWeronika Polichnowska 10:00, 10.07.2024
Skomentuj Wnętrze lumpeksu. Fot: Weronika Polichnowska Wnętrze lumpeksu. Fot: Weronika Polichnowska

W dni dostawy, przed lumpeksami ustawiają się długie kolejki – nawet godzinę przed otwarciem. Dlaczego? Lumpeksy to kopalnia złota, zarówno dla właścicieli, jak i klientów, a w środku trwa prawdziwa walka. Można na tym naprawdę dobrze zarobić. 

W dzisiejszych czasach, kiedy oszczędzanie staje się dla wielu koniecznością, lumpeksy stają się prawdziwymi skarbnicami. Jednak ich popularność nie wynika jedynie z przystępnej ceny. Coraz więcej osób dostrzega w nich potencjał do dodatkowego zarobku poprzez odsprzedaż ubrań.

Lumpeksy jako maszyna do zarabiania pieniędzy

W dni dostaw, najczęściej jest to poniedziałek, w lumpeksach trwa prawdziwa walka. Była pracownica jednego z toruńskich lumpeksów wspomina, że młodzi ludzie potrafią stać w kolejce nawet od 40 minut do godziny przed otwarciem sklepu. Dodatkowo klienci przychodzą dobrze przygotowani. 

- Często przychodzą w dwójkach, trójkach i dzielą się strefami w sklepie, w poszukiwaniu ubrań i akcesoriów, które mogą odsprzedać potem w wyższej cenie, bądź zostawić sobie jako jakiś fajny item 

- opowiada kobieta.

Boom na platformach internetowych

Lumpeksy oferują szeroki wybór ubrań znanych marek, które można nabyć za ułamek ich pierwotnej ceny, a następnie odsprzedać z zyskiem. To szczególnie dotyczy marek premium, takich jak Adidas, Nike, czy Ralph Lauren, które cieszą się niesłabnącą popularnością wśród konsumentów.

Do popularności tego procederu przyczynił się internet. Portale aukcyjne i sprzedażowe, takie jak Vinted, zyskują na znaczeniu. Liczba użytkowników Vinted w Polsce wynosi kilka milionów, a platforma ta stała się potężnym narzędziem do zarabiania na odsprzedaży ubrań. Użytkownicy specjalnie wyszukują w lumpeksach ubrania, które następnie sprzedają z zyskiem w internecie

Rynek ubrań używanych kwitnie, co niesie ze sobą wyzwania. Lumpeksy muszą radzić sobie z dużą ilością klientów w dni dostaw oraz dbać o bezpieczeństwo towarów. Dzień po dostawie nie należy bowiem do ulubionych dla samych pracowników second handów. 

- Trzeba mocno kontrolować, bo dużo towaru wnoszonego jest do przymierzalni, a różne sytuacje się zdarzają - mówi była pracownica lumpeksu.

Kobieta wspomina również, że raz w dniu dostawy, gdy chciała otworzyć sklep, tłum osób przed wejściem zagrodził jej drogę do środka - zaczęli do mnie krzyczeć, że się wpycham. Pomachałam im wtedy pękiem kluczy od sklepu i powiedziałam, że akurat jak ja się nie wepchnę, to nikt inny też nie wejdzie. 

Dobry biznes czy psucie rynku? 

Lumpeksy pozostają atrakcyjnym miejscem dla łowców okazji i osób szukających dodatkowego źródła dochodu. Moda na rzeczy "z drugiej ręki" rozwija się dynamicznie, a lumpeksy odgrywają w tym kluczową rolę.

Jednak to "biznesowe" podejście do kupowania ubrań może być problemem dla osób, które idą tam tylko po to, aby znaleźć coś dla siebie. Już w kilka godzin po otwarciu najlepsze rzeczy znikają z wieszaków. 

Zobacz także: 

Dalszy ciąg materiału pod wideo ↓

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%