Remont zakończony, więc można zapraszać klientów. Z początkiem lutego na Rynek Staromiejski wróci jedna z najpopularniejszych cukierni w Toruniu.
To już 10 lat, jak Cukiernia i Restauracja Sowa działają na Rynku Staromiejskim. Od samego początku lokal spodobał się zarówno mieszkańcom, jak i turystom.
Jak informowaliśmy jednak, w połowie stycznia lokal został zamknięty. Amatorzy słodkości zastanawiali się, czy Sowa znika ze starówki, ale okazało się, że w środku trwa po prostu remont, który właśnie się zakończył.
- Goście będą mieli w czym wybierać! Lokal o powierzchni ponad 230m² został odnowiony, aby jego wnętrza jeszcze bardziej zachęcały do spędzenia w nim czasu. W słodkim królestwie Sowy znaleźć można torty, kostki, serniki, tarty, pączki, eklery. W ofercie lokalu znajdziemy także kawę, lody rzemieślnicze oraz ręcznie robioną galanterię czekoladową
- czytamy w komunikacie prasowym.
- Do lokalu przy Rynku Staromiejskim warto wpaść nie tylko na słodkości. W ofercie znajdziecie także wytrawne dania i przekąski. W witrynie dostępne będą kanapki, pasty i sałatki, które powstają ze świeżych składników i są przygotowywane według autorskich receptur firmy - dodają właściciele.
Sowa otworzy się już w środę (1 lutego).
- Jesteśmy wierni tradycjom jeśli chodzi o jakość i smak, natomiast w aranżacji lokali staramy się podążać za trendami! Cieszymy się, że po krótkiej przerwie możemy oddać lokal do dyspozycji Gości. Gwarantujemy, że zmieniliśmy wyłącznie wnętrze - smak pozostaje niezmiennie pyszny! Zapraszamy do odwiedzania zarówno Cukierni, jak i Restauracji przy Rynku Staromiejskim 4
- mówi Izabela Smul, manager lokalu.
Cukiernia i Restauracja Sowa przy ul. Rynek Staromiejski 4 będą czynne siedem dni w tygodniu: od niedzieli do czwartku w godz. 9:00-20:00, a w piątki i soboty w godz. 9:00-21:00.
Remo12:56, 28.01.2023
Beznadziejna cukiernia! Cokolwiek od nich zjem, to boli mnie brzuch. Dałem im dziesięć razy szansę i zawsze to samo :( Ale nie wystarczy, że nie będę do nich chodził. Niestety jest popularna i często ludzie kupują tam ciasto. Zawsze jak znajomi przynoszą ciasto to pytam, gdzie kupowane. Jak u Sowy, to boję się zjeść. Ale to nie koniec moich problemów. Poszliśmy raz z żoną na herbatę. No przecież co może pójść nie tak? Ale już w połowie herbaty okropnie rozbolał mnie brzuch. Żona poszła zrobić awanturę o co chodzi, zrobili śledztwo. Okazało się, że dolali do herbaty jakiegoś syropu, który stał w butelce na półce i ten akurat syrop widocznie długo już stał, bo był spleśniały...
1 0
wspolczuje moja ciocia ma chore jelita i musi uwazac na plesn margaryne i wszelkie tluszcze roslinne bo to wszystko jej szkodzi masakra