Zamknij

Osiem godzin w urzędzie marszałkowskim i... zlecenie za 3,6 tys. zł co miesiąc w Funduszu. Tak sobie dorabiał były wicemarszałek

06:30, 03.02.2017 Wojciech Giedrys
Skomentuj Michał Korolko został nowym szefem Toruńskiej Agencji Rozwoju Regionalnego, fot. Szymon Zdziebło/Tarantoga.pl Michał Korolko został nowym szefem Toruńskiej Agencji Rozwoju Regionalnego, fot. Szymon Zdziebło/Tarantoga.pl

Osiem godzin w urzędzie marszałkowskim i... zlecenie za 3,6 tys. zł co miesiąc w funduszu środowiska. Tak dobrze miał Michał Korolko, były wicemarszałek województwa. A od niedawna prezes Toruńskiej Agencji Rozwoju Regionalnego.

Michał Korolko, jeden z najbliższych współpracowników marszałka Piotra Całbeckiego w kilkanaście lat zrobił zawrotną karierę. Niektórzy złośliwi mówią, że tam gdzie Całbecki, tam także Korolko. Ale nie zawsze tak było.

Skończył filologię angielską oraz prawo i administrację na UMK oraz Centrum Studiów Europejskich im. Jeana Monneta. Od 1999 do 2005 r. kierował biurem współpracy i integracji w toruńskim urzędzie miasta (Całbecki był w zarządzie miasta).

Łączyło ich coś jeszcze: obaj zajmowali się funduszami europejskimi i pracowali nad nimi razem w miejskim wydziale rozwoju i projektów europejskich. Całbecki był dyrektorem, a Korolko jego zastępcą. W 2006 r. ich drogi się rozeszły. Nie na długo.

Od 2006-2007 Korolko stanął na czele Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu. Ale długo tam fotela nie zagrzał i znów trafił pod skrzydła - już marszałka Całbeckiego, który uczynił go dyrektorem strategicznego departamentu, jeśli chodzi o unijne programy - pionu polityki regionalnej.

I pewnie Korolko po dziś dzień byłby szefem tego departamentu, gdyby nie polityczne zamieszanie między PO i PiS na początku kadencji 2010-2014. Gdy w tajnym głosowaniu przepadł kandydat PiS na wicemarszałka, Całbecki wyciągnął Korolkę jak asa ze swojego rękawa. Kolejne polityczne rozdania - już po wyborach w 2014 r. - nie były jednak łaskawe dla Korolki. Odszedł z zarządu województwa i stanął na czele departamentu rozwoju gospodarczego i współpracy międzynarodowej urzędu marszałkowskiego.

 

I w tym momencie zaczyna się nasza historia umowy zlecenia

4 grudnia 2014 r. w związku z upływem kadencji zarządu województwa Korolko złożył oświadczenie majątkowe. To było jego ostatnie oświadczenie. Jako dyrektor rozwoju gospodarczego nie musiał już tłumaczyć się z tego, co ma i ile zarobił. Wraz z końcem kadencji musiał się rozstać też z pokaźną pensją - w 2014 r. zarobił łącznie 123 tys. zł, a rok wcześniej - ok. 150 tys. zł. Dla porównania inni szefowie departamentów w urzędzie dostają ok. 100 tys. zł.

- Michał Korolko nie posiada upoważnienia do wydawania decyzji administracyjnych z upoważnienia marszałka województwa, zatem nie należy do kręgu osób zobowiązanych do składania oświadczenia - tłumaczy Łukasz Walkusz, szef marszałkowskiego departamentu organizacyjnego.

Korolko - jak sam zauważa - w 2014 r. po zakończeniu kadencji w zarządzie województwa miał kilkanaście propozycji pracy, w tym także w sektorze prywatnym. Zdecydował jednak, że zostanie w urzędzie marszałkowskim.

Półtora miesiąca po wyborach w 2014 r. Korolko podpisuje umowę zlecenie z Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska w Toruniu. Ma przygotować jego struktury do realizacji Regionalnego Programu Operacyjnego 2014-2020.

 

3037 zł na rękę w ramach zlecenia

Kontrakt został zawarty od stycznia 2015 do końca 2016 r. Wynagrodzenie wynosiło 3,6 tys. zł netto, co na rękę daje łącznie 3037 zł miesięcznie.

WFOŚiGW to organ podlegający samorządowi województwa. Sejmik województwa ma nad nim kontrolę. Teoretycznie. Jak jest w praktyce?

- Ze smutkiem przyjmuję, że działalność wojewódzkiego Funduszu okryta jest niespotykaną dotąd tajemniczością - mówi Roman Jasiakiewicz, radny sejmiku z Bydgoszczy. - Wprawdzie zmianie uległo prawne usytuowanie Funduszu, to jednak nadal Sejmik desygnuje swego przedstawiciela do rady nadzorczej Funduszu, a mimo to radni nie otrzymują żadnych informacji. Podnosiłem tę kwestie dwukrotnie w ramach interpelacji Odpowiedź: mam wystąpić w trybie dostępu do informacji publicznej.

Czy w przypadku Korolki można mówić o konflikcie interesów? Przez wiele lat - jako wicemarszałek i dyrektor departamentu polityki regionalnej - brał udział w kluczowych decyzjach dotyczących unijnych programów. A teraz sam doradza na zewnątrz urzędu marszałkowskiego w tych sprawach.

- O ile mi wiadomo p. Korolko nadal zatrudniony jest w urzędzie marszałkowskim do spraw środków unijnych - zauważył Jasiakiewicz, gdy rozmawialiśmy z nim w ub.r.. - Takie zatem łączenie ról jest bardziej niż niestosowne.

Korolko stanowczo stwierdza, że nie było konfliktu interesów

- Funkcja, którą pełnię obecnie w urzędzie marszałkowskim, jest pozbawiona jakiegokolwiek wpływu na proces podejmowania decyzji o wyborze projektów do dofinansowania ze środków RPO - tłumaczy Korolko. - Jestem dyrektorem departamentu rozwoju gospodarczego i współpracy międzynarodowej, który podobnie jak Fundusz występuje w roli beneficjenta środków unijnych, choć nie beneficjenta projektu grantowego. Mój departament realizuje bowiem projekty z zakresu promocji gospodarczej regionu, głównie promocja terenów inwestycyjnych.

Jednocześnie Korolko podkreśla, że będąc dyrektorem departamentu, a potem wicemarszałkiem, nie doradzał nikomu w kwestia pozyskiwania funduszy unijnych, gdyż „byłby to ewidentny konflikt interesów”. - Także obecnie jedynym beneficjentem mojej wiedzy w zakresie pozyskiwania środków unijnych jest właśnie WFOŚiGW w Toruniu - zaznacza.

- Związanie się umową finansową pana Korolko - dyrektora departamentu w urzędzie Marszałkowskim, byłego członka zarządu województwa i wreszcie jednego z najbliższych współpracowników marszałka województwa - z firmą, która ma być beneficjentem unijnych środków może budzić najgorsze podejrzenia - usłyszeliśmy od Andrzeja Walkowiaka, radnego sejmiku z klubu PiS, dzwoniąc do niego jeszcze w ub.r. - To nie jest sytuacja transparentna, nawet jeżeli aktualnie pan Korolko w Urzędzie nie wykonuje żadnych prac związanych z procedurami oceny wniosków i dystrybucji unijnego wsparcia w ramach RPO. Jak rozumiem, pan Korolko na zlecenie Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska pisze wnioski o dofinansowanie, które składane i weryfikowane będą w Urzędzie Marszałkowskim, w którym to pan Korolko piastuje wysoką funkcję kierowniczą, a wcześniej był przełożonym tych, którzy dzisiaj je weryfikują. To nie jest normalne.

„Umowa została podpisana ze względu na potrzebę doradztwa w zakresie aplikowania o dofinansowanie w ramach RPO” - czytamy w odpowiedzi Funduszu.

„Decyzja o zawarciu umowy była samodzielną decyzją WF. Żadne polecenie w tej kwestii nie wpłynęło do WF. Doradztwo zostało wycenione na podstawie przeciętnych cen rynkowych. Częstotliwość spotkań doradczych była uzależniona od potrzeb doradczych (w przypadku określonych potrzeb do kilku razy w miesiącu). W spotkaniach doradczych uczestniczyli m.in. pracownicy Działu Funduszy Europejskich, Działu Finansowo-Księgowego oraz działu Organizacyjnego”.

 

Do czego Korolko miał przygotować Fundusz?

Przejdźmy do szczegółów. W ramach umowy Korolko miał przygotować Fundusz do pełnienia funkcji beneficjenta projektu grantowego na lata 2014-2020. To nowa instytucja w systemie wdrażania pieniędzy z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w Polsce. Fundusz stanie się beneficjentem funduszy z RPO.

Konkretnie chodzi o pieniądze na budowę, modernizację lub wyposażenie Punktów Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (PSZOK). To może być 30 punktów - każdy o wartości ok. 600 tys. zł. W kolejnym etapie Fundusz ogłosi konkurs adresowany do samorządów gminnych lub jednostek gminnych.

Ostatecznie Fundusz wybierze projekty, zawrze umowy i rozliczy się z beneficjentami, a ostatecznie - cały projekt z urzędem marszałkowskim. WFOŚiGW nie będzie instytucją wdrażającą, bo procedury związane z naborem i rozliczaniem projektów zatwierdzi urząd marszałkowski.

- Przyjęcie tego modelu wydatkowania funduszy pozwala zaangażować doświadczoną kadrę zatrudnioną w Funduszu, która realizowała podobne przedsięwzięcia w perspektywie finansowej 2007-2013 w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko, choć nie w modelu grantowym - tłumaczy Korolko. - Z drugiej strony, urząd marszałkowski przekazuje to zadanie do Funduszu, a sam może skoncentrować się na innych obszarach wydatkowania środków, a tych jak wiemy nie brakuje.

Korolko podkreśla, że to “rozwiązanie rozwiązanie nowatorskie”, na których zamierzają się wzorować Fundusze z innych województw.

 

Przeprowadził kilka spotkań szkoleniowych

Po opracowaniu tego modelu przeprowadził kilka spotkań szkoleniowych, żeby przybliżyć pracownikom Funduszu “zasady realizacji projektów w ramach RPO”. Następnie współtworzył wniosek o dofinansowanie składany do Urzędu z propozycją kryteriów i opiniował dla Funduszu zaproponowaną umowę o dofinansowanie.

- Obecnie jestem zaangażowany w tworzenie procedur, które muszą zyskać akceptację urzędu marszałkowskiego przed ogłoszeniem konkursu na budowę/modernizację PSZOK-ów - tłumaczy Korolko. - Na etapie wyboru projektów zamierzam uczestniczyć w ocenie występowania pomocy publicznej w projektach zgłaszanych przez wnioskodawców. To długi proces, który zgodnie z umową zawartą z urzędem marszałkowskim winien skończyć się do 30 czerwca 2018 r. Stąd też długi okres zawartej przeze mnie umowy zlecenia.

WFOŚiGW informuje też, że nie ma doświadczenia w realizacji projektów z RPO. 14 lipca 2016 r. Fundusz podpisał umowę na unijne dofinansowanie z urzędem marszałkowskim na wspomniany projekt dotyczący PSZOK-ów. Ma ono wynieść do 20,9 mln zł. Będzie udzielać w ramach niego grantów ostatecznym beneficjentom np. samorządom budującym PSZOK-i.

Obsługą projektów z udziałem pieniędzy unijnych w Funduszu zajmuje się 11 osób w ramach dziewięciu etatów. Od 15 listopada pracownicy biorą udział w cyklu bezpłatnych szkoleń poświęconych RPO na lata 2014-2020.

- Trudno odmówić panu Korolce fachowości - broni podwładnego Całbecki. - Za co się zabierał, zawsze kończyło się pozytywnie, np. ISPA w Toruniu. WFOŚiGW wdroży część RPO, jeśli chodzi o gospodarkę odpadową, jako instytucja pośrednicząca. Uważaliśmy, że to najlepsze miejsce, żeby to zrobić. Ale od strony proceduralnej, ktoś musiał to skoordynować. Gdybyśmy ogłosili konkurs na to stanowisko, to Michał Korolko by go po prostu wygrał. Nie ma lepszego. Ci, którzy uważają, że są lepsi i WFOŚiGW lepiej by przeprowadziła całą procedurę z kimś innym lub sama, to mogą tak twierdzić, ale chętnie na polu merytorycznym byśmy się spotkali z przeciwnikami politycznymi i porozmawiali, jak się wdraża takie projekty.

Całbecki: - A to, że zarobił i ma umowę zlecenie - ludzie chcą zarabiać, pracują po to, żeby zarabiać pieniądze. To nie jest żaden prezent, bo ktoś tak może to potraktować lub obłaskawienie za to, że stracił funkcję. Słyszałem te teksty. Ale nie mają one nic wspólnego z rzeczywistością.

Warto jednak pamiętać, że Korolko pracował w urzędzie marszałkowskim na cały etat. Kiedy znajdował czas, żeby jeszcze dodatkowo odwiedzać Fundusz, skoro godziny obu instytucji praktycznie się ze sobą pokrywały?

 

Umowę realizuję poza godzinami pracy w urzędzie

- Odwiedzam Fundusz średnio raz w tygodniu, gdyż umowę realizuję poza godzinami pracy w urzędzie, a te pokrywają się mniej więcej z godzinami pracy Funduszu - tłumaczył się Korolko. - Powyżej opisane zadanie to głównie praca na dokumentach w godzinach popołudniowych i wieczornych.

Korolko wciąż pozostaje bezpartyjny: - Wspomniane propozycje pracy, jak i fakt wpisania mnie na listę ekspertów Komisji Europejskiej w zakresie finansowania badań i innowacji, a także zaproszenie mnie przez Komisję Europejską do zespołu konsultantów w zakresie rozwoju europejskiej biogospodarki, zawdzięczam innym przymiotom niż legitymacja partyjna.

27 stycznia urząd marszałkowski wysłał do mediów komunikat sekretarza województwa Marka Smoczyka: "W związku z odejściem z dniem 26 stycznia 2017 roku na emeryturę prezes Toruńskiej Agencji Rozwoju Regionalnego SA pani dr Ewy Rybińskiej, Rada Nadzorcza TARR wybrała na prezesa zarządu Michała Korolkę, który obejmie obowiązki z dniem 6 lutego 2017 roku". TARR to spółka, gdzie większościowym udziałowcem jest samorząd województwa na czele z... Piotrem Całbeckim.

(Wojciech Giedrys)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(8)

............

9 7

Brawo panie Giedrys walczy pan z patologii z każdej opcji politycznej. To świadczy o pana bezstronności. Pozdrawim. 07:15, 03.02.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

waleczne giedrysywaleczne giedrysy

1 5

Widać, że czerska przestawiła wajchę; trzeba już grillować marszałka! za mało wierny linii PO? ( oczywiście mam świadomość, że w stajni tej tez jest co sprzątać!). 10:50, 03.02.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AZAZ

6 5

A teraz co - znajdzie Pan, Panie Giedrys osobę bardziej apolityczną, bardziej kompetentną i fachową, uczciwszą i która zrobiła dla rozwoju Torunia i województwa więcej niż Korolko i napisze Pan kolejnego równie sensacynego paszkwila ? No ale jak się nie wie o czym pisać zawsze można dokonać interpretacji faktów w stylu retoryki Nowogrodzkiej... 15:27, 03.02.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AZAZ

6 3

A teraz co - znajdzie Pan, Panie Giedrys osobę bardziej apolityczną, bardziej kompetentną i fachową, uczciwszą i która zrobiła dla rozwoju Torunia i województwa więcej niż Korolko i napisze Pan kolejnego równie sensacynego paszkwila ? No ale jak się nie wie o czym pisać zawsze można dokonać interpretacji faktów w stylu retoryki Nowogrodzkiej... 15:35, 03.02.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

do AZdo AZ

4 4

marny twój trud! to za trudne pytanie dla Giedrysa (ów) tudzież inszych o tej samej konstrukcji; cepa ! 15:48, 03.02.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Bizancjum CałbeckiegBizancjum Całbeckieg

6 4

Pan Jaśnie Wielmożny Panujący Marszałek stracił kontakt z rzeczywistością. 16:50, 03.02.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AlAl

5 2

Gierdys wali w całbesia, berhent z g...a w zalesia i za chwilę wspólnie pokażą tego wybawcę cicho-wicza jako prezydenta....to sie nazywa "wolne media" 10:31, 04.02.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Kompromitacja CałbecKompromitacja Całbec

2 3

To co dzieje się w Urzędzie Całbeckiego to jedno wielkie kolesiostwo. 21:49, 04.02.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%