Do decyzji środowiskowej dla dalszego ciągu trasy wschodniej wpłynęły dwa odwołania. Ich rozpatrywanie może potrwać nawet kilka miesięcy.
Podobne scenariusze Miejski Zarząd Dróg przerabiał w przypadku dwóch budowy trasy średnicowej. Wówczas też do decyzji środowiskowej wpłynęły odwołania, a drogowcy czekali wiele miesięcy na ich rozpatrzenie przez Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska. Tak może być i tym razem.
W tym przypadku chodzi o decyzję środowiskową dla jednej z największych miejskich, które mają być realizowane w najbliższych latach z pieniędzy unijnych, czyli budowę kolejnego odcinka trasy wschodniej - pomiędzy pl. Daszyńskiego a Grudziądzką. Tym korytarzem pobiegnie droga krajowa nr 91, która teraz jest wyznaczona m.in. ul. Kościuszki i Żółkiewskiego.
- Wpłynęły dwa odwołania do decyzji środowiskowej: Stowarzyszenia Lege Artis Pro Natura i firmy Riello - mówi Rafał Wiewiórski, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Toruniu. - Trafiły one do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i w tej chwili ustalamy, kto się tym zajmuje w GDOŚ.
Riello to firma produkująca kotły gazowe. Ma siedzibę przy ul. Kociewskiej, czyli odczuje skutki budowy trasy wschodniej. Stowarzyszenia Lege Artis Pro Natura z Solca Kujawskiego jest dobrze znane w kraju z tych odwołań. Oba podmioty w postępowaniu zostały jednak uznane za strony.
[ZT]6991[/ZT]
Trudno na razie przewidzieć, ile potrwa rozpatrywanie odwołań. A to stawia pod znakiem zapytania również termin zakończenia prac nad dokumentacją dla trasy, które toczą się w tej chwili, a także rozpoczęcia budowy. Ale to nie jest jedyne zmartwienie. Inwestycja bowiem wciąż nie ma zagwarantowanego finansowania zewnętrznego. Miasto czeka na rozpisanie konkursu na unijne dofinansowanie z funduszy unijnych.