W Toruniu poseł Lewicy Piotr Kowal zaprezentował projekt ustawy o statusie osoby najbliższej i wspólnym pożyciu – dokument, który ma w praktyce wprowadzić regulacje dotyczące związków partnerskich.
Polityk podkreślał, że choć kompromis nie był łatwy, to właśnie takie decyzje stanowią prawdziwe odbicie demokracji.
– Mijają dwa lata, a porozumienie nie zawsze jest łatwe do wypracowania, szczególnie gdy mamy koalicję złożoną z czterech ugrupowań
– mówił Piotr Kowal.
– To jest odzwierciedlenie demokracji. Mamy w rządzie i progresywną Lewicę, i kotwicę konserwatywną, którą szanujemy. Ale nawet w takiej różnorodności udało się wypracować wspólny projekt, który jest do zaakceptowania przez większość parlamentarną i – mamy nadzieję – także przez prezydenta - dodał.
[FOTORELACJANOWA]14106[/FOTORELACJANOWA]
Projekt zakłada wprowadzenie szeregu rozwiązań prawnych dla osób żyjących w nieformalnych związkach – zarówno hetero-, jak i homoseksualnych. Ustawa ma umożliwić m.in. dostęp do informacji o stanie zdrowia partnera, wgląd do dokumentacji medycznej, wspólne rozliczenia podatkowe, dziedziczenie czy prawo do ubezpieczenia medycznego partnera.
– To nie jest projekt tylko dla par homoseksualnych, jak twierdzi prawica. W dużej mierze dotyczy on par heteroseksualnych, które z różnych powodów nie decydują się na małżeństwo. Chodzi o równe traktowanie wszystkich, niezależnie od ich wyborów życiowych – podkreślał poseł.
Według Lewicy, ustawa odpowiada na realne potrzeby społeczne. Jak wskazał Kowal, już kilka lat temu ponad 25% dzieci rodziło się poza małżeństwami, a dziś liczba ta jest jeszcze wyższa. – To pokazuje, że takie regulacje są po prostu potrzebne. Ludzie żyją razem, wychowują dzieci, biorą kredyty, prowadzą wspólne życie, ale prawo często tego nie uznaje – zaznaczył.
Projekt zakłada również uregulowanie sytuacji prawnej partnerów w postępowaniach sądowych. Osoba pozostająca w związku partnerskim nie będzie musiała zeznawać przeciwko swojemu partnerowi. – W małżeństwie takie prawo już istnieje. Chcemy, żeby w związkach partnerskich było dokładnie tak samo – by nikt nie był przymuszony przez prawo do działania przeciwko najbliższej osobie – tłumaczył Kowal.
[ZT]72992[/ZT]
Lewica chce też, aby partnerzy mogli wspólnie zaciągać kredyty, dzielić odpowiedzialność finansową i korzystać z ulg podatkowych. – Dzisiaj, jeśli związek nie jest sformalizowany, jedna osoba często bierze na siebie cały kredyt i ryzyko. To nielogiczne i niesprawiedliwe. Nasza ustawa to zmieni – mówił.
Ustawa nie wprowadza ceremonii ślubnej ani zmiany statusu cywilnego, ale – jak tłumaczył poseł – nakłada pewne ograniczenia, by uniknąć sytuacji podwójnego związku. Nie przewiduje także adopcji czy przysposobienia dzieci partnera, choć to rozwiązanie Lewica chciała pierwotnie włączyć do projektu.
– Nam na tym bardzo zależało, bo często w rodzinach patchworkowych partner nie może odebrać dziecka ze szkoły czy decydować o jego leczeniu. Niestety, w obecnej sytuacji politycznej nie było na to zgody. Ale wierzę, że to kwestia czasu – mówił Kowal.
Poseł podkreśla, że projekt to efekt trudnych rozmów, ale też ogromnej potrzeby społecznej i cywilizacyjnego rozwoju kraju.
– Nie jest to ustawa naszych marzeń, ale krok do przodu – taki, którego nikt już nie cofnie. Chcemy żyć w nowoczesnym, europejskim państwie, a nie w kraju, który w kwestiach społecznych stoi w miejscu. Nie chciałbym, by Polska znalazła się w jednym szeregu z Węgrami. To nie jest kraj, który powinniśmy naśladować – zaznaczył poseł.
Lewica zapowiada, że projekt zostanie skierowany do Sejmu jeszcze w tym roku. – To cywilizacyjna zmiana, która zbliży nas do europejskich standardów i odpowie na potrzeby ludzi, którzy po prostu chcą żyć razem, z godnością i bezpieczeństwem prawnym – podsumował Kowal.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz