Nietypowa akcja ratunkowa w regionie. Kierowca najpierw zasłabł, a później zmarł

Tragiczne zdarzenie we Włocławku. Mężczyzna zasłabł za kierownicą tuż przed strażnicą straży pożarnej.

Do nietypowej, a zarazem tragicznej sytuacji doszło dziś (4 lipca) około godziny 15 na ulicy Płockiej we Włocławku.

Kierowca osobowej skody zasłabł za kierownicą w trakcie jazdy.

Zdarzenie zauważyły osoby postronne, które niezwłocznie wezwały służby ratunkowe.

Auto zatrzymało się tuż przed strażnicą Państwowej Straży Pożarnej, co sprawiło, że jako pierwsi na miejsce dramatycznego zdarzenia ruszyli strażacy - wybiegli że strażnicy  i rozpoczęli resuscytację krążeniowo-oddechową.

– Resuscytacja trwała około 45 minut. Niestety, mimo naszych starań oraz późniejszych działań zespołu ratownictwa medycznego, 47-letniego mężczyzny nie udało się uratować

– poinformował bryg. Mariusz Bladoszewski, oficer prasowy Państwowej Straży Pożarnej we Włocławku.

Zespół ratownictwa medycznego przejął działania po strażakach, jednak po kilkunastu minutach lekarz stwierdził zgon.

- Auto stało z włączonymi światłami awaryjnymi. Lekarz stwierdził zgon z wykluczeniem udziału  osób trzecich. Decyzją prokuratora ciało  mężczyzny  wydano rodzinie

- przekazała policja. 

W trakcie akcji ratunkowej na ul. Płockiej były utrudnienia w ruchu - samochody przepuszczano wahadłowo. 

Zdarzenie jest o tyle nietypowe, że do zasłabnięcia doszło bezpośrednio przed budynkiem straży pożarnej, co umożliwiło błyskawiczne podjęcie działań ratunkowych. Mimo szybkiej i profesjonalnej pomocy, życia kierowcy nie udało się uratować.

Okoliczności zdarzenia wyjaśnia policja.