Zamknij

Horror w Toruniu! Ciało leżało w domu 17 godzin. Zawiódł system, czy człowiek?

18:00, 30.05.2025
Skomentuj Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Depositphotos.com Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Depositphotos.com

Wstrząsająca historia z Torunia pokazuje ogromne problemy systemu opieki zdrowotnej. Przez kilkanaście godzin rodzina zmarłego 57-latka nie mogła doprosić się przyjazdu lekarza, który oficjalnie stwierdziłby zgon. Ciało mężczyzny leżało w mieszkaniu od rana do późnego wieczora.

[ALERT]1748589681230[/ALERT]

Kulisy tej sprawy opisał Marcin Lewicki z portalu o2.pl. Dramat rozpoczął się 20 maja o godzinie 5:00 rano, gdy matka zmarłego pana Grzegorza zauważyła, że jej syn nie oddycha. Pogotowie, które przyjechało na miejsce, nie mogło stwierdzić zgonu, ponieważ w zespole nie było lekarza. Rodzinie polecono kontakt z przychodnią. I tu zaczął się horror

Przychodnia odsyłała rodzinę?

Jak podaje Marcin Lewicki, matka zmarłego bezskutecznie próbowała skontaktować się z placówkami zdrowia.

- Odsyłali nas od instytucji do instytucji. Policja powiedziała, że lepiej, żeby zmarł na ulicy — cytuje wnuka zmarłego portal o2.pl.

Problemem okazał się brak rejestracji mężczyzny w przychodni. - Lekarz nie może przyjechać, bo zmarły nie był zapisany do żadnej placówki — podaje w artykule Lewicki.

- Na stronie Miejskiej Przychodni Specjalistycznej w Toruniu widnieje informacja, że nocna i świąteczna opieka działa do godziny 7:00, jednak według relacji rodziny, o godzinie 5:20 usłyszeli, że nie można im pomóc czytamy w materiale.

Lekarz przyjechał po... 17 godzinach

Przez cały dzień rodzina walczyła o pomoc. Dopiero po kilkunastu godzinach lekarz przyjechał na miejsce. Ciało zostało odebrane przez zakład pogrzebowy o godzinie 22:00.

Ministerstwo zapowiada zmiany, przychodnia wydaje oświadczenie

Do sprawy odniosło się również Ministerstwo Zdrowia. W rozmowie z portalem o2.pl przedstawiciele resortu przyznali, że przepisy są przestarzałe i wymagają zmian. - Toczą się prace legislacyjne, które mają uregulować procedurę stwierdzania zgonu i jego dokumentowania — informuje o2.pl.

Po publikacji materiału Lewickiego przychodnia wydała oświadczenie, w którym stara się wyjaśnić przyczyny zamieszania. Zarządzający placówką podkreślają, że ich rozmówczyni została pokierowana w sprawie zgłoszenia zgonu, a w nagraniu telefonicznym nie padło stwierdzenie, że zgłoszenia są przyjmowane tylko do godz. 5:00. Przypomniano, że nocna opieka działa od 18:00 do 7:00, a podstawowa opieka zdrowotna od 8:00 do 18:00. Procedura stwierdzenia zgonu powinna rozpocząć się najpóźniej dwie godziny po informacji od ratowników i nie trwać dłużej niż 12 godzin. Jak zaznaczono, telefon wpłynął o 5:20, więc lekarz nie mógł wtedy wyjechać, a rodzinie zalecono kontakt z lekarzem POZ od godziny 8:00. Placówka zapewnia, że dokłada wszelkich starań, by zapewnić pacjentom jak najwyższy standard obsługi.

Dzięki Waszym sygnałom informujemy szybciej!

Alert: Coś się dzieje? Widziałeś wypadek, pożar, dziwne zdarzenie? Nie trzymaj tego dla siebie! Daj nam znać, a ostrzeżemy mieszkańców i pomożemy w szybkim przekazie informacji. Twój sygnał może być kluczowy! Pisz do nas na Facebooku lub wyślij wiadomość na [email protected]. Bądź na bieżąco, reaguj, informuj! ⚠️📩

(D.W./o2.pl)
Dalszy ciąg materiału pod wideo ↓

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%