Władze Torunia zapewniały w połowie października, że budowa parkingu dla samochodów w miejscu zbiorowej mogiły na toruńskich Glinkach została wstrzymana. Dwa tygodnie później okazało się jednak, że kostka co prawda nie jest układana, ale teren, gdzie odnaleziono ok. trzech tysięcy szkieletów, rozjeżdża ciężki sprzęt.
Prezydent Torunia Michał Zaleski przeprosił w czwartek (7 grudnia) za to, że doszło do próby zabudowy terenu zbiorowej mogiły na toruńskich Glinkach, gdzie w latach 1941-1946 był obóz jeniecki. Podkreślił, że miejsce pozostanie terenem zielonym. Ciężki sprzęt i materiały budowlane zostaną niedługo zabrane.
Sprawę nagłośnił reporter PAP. W czwartek prezydent Torunia poinformował na konferencji prasowej, że następuje powrót do jego deklaracji z 2017 roku. Wówczas obiecał on, że miejsca, gdzie zostały znalezione szczątki ludzkie, a więc kwatery, zostaną terenami zielonymi.
Była to deklaracja po bardzo burzliwej dyskusji, która toczyła się w Toruniu, gdy podczas pierwszych wykopów pod fundamenty nowego osiedla mieszkaniowego na terenach obozowych (w latach 1941-1946 zginęło tam ok. 25 tysięcy osób) robotnicy natrafili na kolejny grób zbiorowy. Ostatecznie, jak przypominał przewodnik toruński Marcin Orłowski, znaleziono tam ok. 3 tysiące szkieletów — dzieci, kobiet i mężczyzn.
"Przykro mi, że musiało dojść do interwencji w tej sprawie osób, które interesują się historią Torunia. Zdarzyło się to jednak i teraz chcemy to wszystko przywrócić do pierwotnych ustaleń. Zima trochę przeszkadzała w dyslokacji materiałów budowlanych, które się tam znajdują, ale rozpocznie się ona w najbliższych dniach. Teren zostanie tymczasowo wydzielony, ogrodzony, oznaczony, żeby było jasne, iż nie ma tam wstępu ani dla maszyn budowlanym, ani dla robotników. (...) Niech będzie to teren zielony — z nasadzeniami krzewów, z zasianą trawą. Nie będzie to teren wybiegu dla psów czy miejsce np. do grania w piłkę. Teren pozostanie zielonym w miejscu odnalezienia ludzkich szczątków w grobach grzebalnych" - wskazał prezydent Zaleski.
Podkreślił, że "doszło do sytuacji, do której dojść nie powinno". "Domniemanie Toruńskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego było takie, że skoro nie ma być zabudowy, to nie ma być domów. Zabudowa to jednak także parking czy plac zabaw, to oczywiste" - powiedział Zaleski.
"Było to niestosowne, że pojawił się zamiar zabudowy tego terenu, zainwestowania towarzyszącego budynkom. Być może odbyło się to poza pamięcią o tym, jakie były ustalenia z 2017 roku. (...) Zdajemy sobie sprawę z tego, że było to niestosowne, ale czasu już nie cofniemy, więc wracamy do pierwotnego założenia" - zadeklarował włodarz miasta.
Prezes TTBS Beata Żółtowska przekazała w czwartek, że od 2019 roku mieszkańcy występowali do TTBS o budowę boiska.
"Jeżeli decyzja jest taka, żeby boiska i parkingów tam nie było, musimy przystąpić do zmiany planu zagospodarowania dla całego tereny" - podkreśliła. Nie wskazała jednak, że widzi cokolwiek niestosownego w planach, które miały być realizowane. Wskazywała nawet, że zna inne miejsca w Toruniu, gdzie budowano place zabaw obok istniejących cmentarzy
"Tam już nic nie ma, wszystkie szczątki zostały stamtąd zabrane" - powiedziała Żółtowska. Dodała jednak, że będą prowadzone rozmowy z gminą ws. znalezienia innego terenu pod parking i boisko.
Reporter PAP ustalił w październiku, że na terenie, gdzie odkryto zbiorową mogiłę, firma prowadząca prace zrobiła "magazyn budowlany". Leżą tam tony materiałów. Kierownik robót po pojawieniu się dziennikarzy wezwał policję.
Przewodnik Orłowski informował na początku października: "teren, w który wsiąkło ok. 15.000 litrów krwi, gdzie spoczęło na zawsze ok. 200 ton ludzkiej materii, gdzie w listopadzie można znaleźć zapalone znicze, gdzie nie tak dawno stawiano krzyże... jest zabudowywany wielkim parkingiem dla samochodów".
"W 2017 Urząd Miasta, mimo protestów Honorowych Obywateli Miasta Torunia, naukowców, społeczników, postanowił, że kontynuuje budowę osiedla mieszkaniowego. W tym samym roku trwały bezskuteczne poszukiwania kolejnego grobu zbiorowego, który ma zawierać ok. 4.000 ofiar. Mimo potwierdzenia, że w obozie przetrzymywani byli i ginęli również Polacy, znalezione szczątki, mimo protestów, zostały pochowane na cmentarzu żołnierzy Wehrmachtu w Bartoszach k. Ełku w obecności władz miasta Torunia. Pan Michał Zaleski dał wówczas słowo: +miejsca, gdzie zostały znalezione szczątki ludzkie, a więc kwatery zostaną terenami zielonymi, nie będą zabudowywane w żaden sposób+" - napisał przewodnik Orłowski.(PAP)
autor: Tomasz Więcławski
twi/ maak/
Tonek15:47, 10.12.2023
3 0
Należy wydobyć szczątki i zrobić zbiorową mogiłę a teren zabezpieczyć I posadzić drzewa. 15:47, 10.12.2023