Sprawa ogromnej dziury w ciągu ulicy Matejki została załatwiona. Wyrwa w drodze została naprawiona, a kierowcy odetchnęli z ulgą.
O niebezpiecznej sytuacji na Bydgoskim Przedmieściu informowaliśmy jako pierwsi. W drugiej połowie lipca podawaliśmy, że dziura na wysokości ul. Matejki 44, niedaleko wjazdu na ulicę Kraszewskiego, ma blisko dwa metry głębokości. Jak wtedy ustaliliśmy, najprawdopodobniej pojawiła się na skutek silnych opadów deszczu.
Miejsce co prawda szybko zabezpieczono barierkami ostrzegawczymi, ale zdaniem mieszkańców, to było jednak za mało, bo o ile dziura jest odgrodzona z dwóch stron, o tyle od pozostałych można się bez większego problemu do niej dostać.
[ZT]46697[/ZT]
Sytuację skomentował Miejski Zarząd Dróg. Okazało się, że sprawa jest poważniejsza niż mogłoby się wydawać. Jak przekazała nam Agnieszka Kobus-Pensko, rzeczniczka prasowa spółki, w sprawę zaangażowano właścicieli wszystkich sieci podziemnych, ale żaden z nich nie stwierdził, że to jego awaria. Przedstawicielka MZD zapewniła jednak, że miejsce, do czasu naprawy, zostanie dodatkowo zabezpieczone.
Zaledwie dwa dni po naszej interwencji na miejscu pojawiła się ekipa remontowana. Po kilku godzinach ich pracy wyrwa została załatana, a z ciągu Matejki zabrano barierki ostrzegawcze. Ruch wrócił do normy.