Tym tematem od kilku dni żyje nie tylko Toruń, ale i cały kraj. Chodzi o głośne rekolekcje w kościele pw. św. Maksymiliana Kolbego w Toruniu. Inscenizacja o tytule "Klatka" wywołała ogromne poruszenie.
Przypomnijmy, o tym kontrowersyjnym wydarzeniu, do którego doszło w kościele pod wezwaniem św. Maksymiliana Kolbego w Toruniu informowaliśmy kilka dni temu. Dotyczy ono Rekolekcji dla Młodych, na które zostali zaproszeni uczniowie szkół ponadpodstawowych. Było ich tam kilkuset z różnych toruńskich szkół.
Na nagraniu z rekolekcji widać jak jak mężczyzna wyzywa kobietę, udaje, że ją bije i ciągnie na smyczy. Przedstawieniem są oburzeni zarówno uczniowie, jak i ich rodzice, a także politycy. Zareagowała również toruńska kuria.
[ZT]44654[/ZT]
Jednak jak informuje portal "Tylko Toruń" toruńska kuria miała znać scenariusz przedstawienia i nie zareagowała w tej sprawie. Ponadto przed rekolekcjami, odbyła się próba na której byli katecheci.
- Scenariusz rekolekcji został wysłany do Diecezji Toruńskiej dużo przed czasem mówi ks. Piotr Kieniewicz MIC. Decyzja o tym, że wspominana grupa młodzieży pomoże w przeprowadzeniu rekolekcji, zapadła na tyle wcześnie, że program i scenariusz został przygotowany i przesłany do organizatorów z dużym wyprzedzeniem
- mówi dla "Tylko Toruń" ksiądz Piotr Kieniewicz MIC.
- Co więcej, poznali go oni nie tylko w formie pisemnej, ale też podczas próby generalnej przed rekolekcjami. W trakcie próby nie zostały ukryte jakiekolwiek elementy scenariusza, został on odegrany podobnie, jak można to zaobserwować na fragmentarycznych (a przez to nieoddających odpowiednio całości prezentacji) filmach w internecie - dodaje duchowny.
Z prośbą o wyjaśnienie tej sprawy zwróciliśmy się do toruńskiej kurii. Rzecznik kurii odpowiedział nam, że toruńska kuria nie będzie komentować wypowiedzi księdza.
Zobacz także: