Wicekurator z PiS-u dolała oliwy do ognia? Dziwi się reakcjom na przerażające toruńskie rekolekcje [WIDEO]

Cała Polska wciąż żyje sprawą przerażających scen, do których doszło podczas zorganizowanych w Toruniu rekolekcji. Kuria przeprasza, a wicekurator oświaty dziwi się reakcjom na temat "wyrwanego z kontekstu fragmentu".

O niecodziennym zdarzeniu, do którego doszło w kościele pod wezwaniem św. Maksymiliana Kolbego w Toruniu informowaliśmy już we wtorek (28 marca) wczesnym rankiem. Dotyczy ono Rekolekcji dla Młodych, na które zostali zaproszeni uczniowie szkół ponadpodstawowych.

[ZT]44654[/ZT]

Od wielu godzin głośno jest jednak, nie o samej akcji, a o przedstawieniu zaprezentowanym w świątyni. Na nagraniu, które już w poniedziałek (27 marca) pojawiło się w sieci widać, jak mężczyzna wyzywa kobietę, udaje, że ją bije i ciągnie na smyczy. Przedstawieniem są jednak oburzeni zarówno uczniowie, jak i ich rodzice, którzy sugerują, że taka sytuacja jest oburzająca i w ogóle nie powinna mieć miejsca, tym bardziej w kościele. Za cała zamieszanie przeprosiła już jednak Diecezja Toruńska, która w wystosowanym oświadczeniu poinformowała o odsunięciu od organizacji rekolekcji osób dotychczas za nie odpowiedzialnych.

- Zdajemy sobie sprawę, że sceny, do jakich doszło w trakcie wydarzenia, nigdy nie powinny mieć miejsca. Młodzi ludzie spotkali się z obrazami, które na wydarzeniu religijnym z ich udziałem są nie do zaakceptowania. Inscenizacja połączona z licznymi wyzwiskami i wulgaryzmami sprowokowała słuszne pytania o to, czego w ten sposób uczymy młodzież i dzieci

- napisał ks. Paweł Borowski, rzecznik Kurii Diecezjalnej Toruńskiej.

[WIDEO]1777[/WIDEO]

Wicekurator w drugą stronę

Swoją "cegiełkę" do wielu opinii na temat toruńskich rekolekcji dołożyła też Maria Mazurkiewicz, Kujawsko-Pomorski Wicekurator Oświaty odpowiedzialna za toruńską delegaturę. 

- Nie widziałam całego stanowiącego część rekolekcji przedstawienia, którego fragment rozpala niezdrowe emocje w internetach (co ciekawe, niektórzy młodzi ludzie dopiero wtedy zwrócili nań uwagę), ale tym bardziej dziwię się reakcjom na temat wyrwanego kontekstu fragmentu. Tym, którzy przysnęli na lekcjach polskiego przypominam, że teatr powstał na gruncie religijnym, nie tylko chrześcijańskim. To właśnie przedstawienia służyły ukazaniu, czy to scen życia bogów i bohaterów czy to sytuacji, które miały zmusić do zastanowienia się nad życiem. Z nich rozwinął się teatr grecki, który w tragedii chciał wymagać zasady dekorum (jedną z jej reguł było m.in. nieukazywanie scen drastycznych), ale w rzeczywistości rzadko jej przestrzegano

- napisała na facebooku Maria Mazurkiewicz.

Kobieta przekonuje, że kościół już w przeszłości w ten sposób przybliżał wiernym sceny biblijne z drastycznym odzieraniem Jezusa z szat i krzyżowaniem włącznie.

- Teatr, który stał się odrębną sztuką, czerpie więc z korzeni religijnych, i tak samo stawia sobie za cel poruszyć widza, sprowokować do refleksji. Często mamy dosyć przedstawień, w których dominują brutalne czy wulgarne sceny. Pada wówczas pytanie, czy potrzebujemy innego, wymyślonego idealnego świata czy też odzwierciedlenia tego prawdziwego? Pamiętam, jak moi uczniowie bulwersowali się, słysząc ze sceny wulgaryzmy. Pytałam ich wówczas: skoro Was to razi, czemu sami takich słów używacie? - dodaje wicekurator.

Komentujący nie wytrzymali

Pod postem zaroiło się od komentarzy. Pojawiło się ich blisko 300. Wielu internautów zwracało uwagę na to, że słowa wypowiedziane przez kobietę są nieodpowiednie.

- Nic dziwnego, ze szkoła schodzi na psy, jak ma takich kuratorów

 

- Pani potrzebuje pomocy. Proszę sobie wyobrazić coś takiego na jakiejkolwiek lekcji w szkole. Albo w ramach działania jakiejś organizacji pozaszkolnej. Przecież pierwsza by Pani na policję dzwoniła. Czy Wasza, pisowska hipokryzja ma granice??? Szkoda dzieci! Dzieci!

 

- Jako kurator powinnas stanac za dziecmi a nie za glupota. Powinnas jak najszybciej podac sie do dymisji. Upokazanie kobiet i znacanie sie nad nimi nie ma miejsca w dzisiejszym spoleczenstwie. To co małoletnie dzieci ogladały jest zgroza i powinna byc traktowana jako znecanie sie nad dziecmi/child abuse. Prokuratura powinna sie tym zajac

- piszą Internauci.

Inni z kolei bronią kuratorki.

- Krytyka tego spektaklu to kołtuneria czy głupota? Mnie ateiście post chrześcijańskiemu się podoba pomysł szoku pobudzającego sumienia oraz odruchy samozachowawcze

 

- Pani Mario, obrze, że to Pani jest kuratorem a nie krytycy tego występu prewencyjnego. Ludzie już nic nie rozumieją. Ludzie już niczego nie wyczuwają. Nie odbierają nadawanego komunikatu a zamiast tego krzyczą i wrzeszczą osobistymi projekcjami chorych fantazji. Nie mających z przekazem ani 1% treści wspólnego

- dodają inni.

Sprawa rekolekcji zorganizowanych w Toruniu odbiła się głośnym echem w całej Polsce. Zainteresował się nią m.in. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych i posłanka Joanna Scheuring-Wielgus, która złożyła w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.

Zobacz także:

• Toruń: poważna awaria w mieście! Autobusy zastąpiły tramwaje
• Posłanka z Torunia ramię w ramię z Agrounią! Pod biurem PiSu wysypali zboże
• Błyskawiczna reakcja Kurii ws. przerażających rekolekcji. Te głowy już "poleciały"