Od kilku dni niepełnosprawni i ich opiekunowie protestują w Sejmie. Wśród nich pojawiły się też osoby związane z Toruniem: posłanka Iwona Hartwich oraz jej syn Kuba Hartwich, miejski radny.
Cel protestu jest jeden. Opiekunowie osób niepełnosprawnych domagają się, by obywatelski projekt ustawy o rencie socjalnej został rozpatrzony na najbliższym posiedzeniu. Z tego też powodu we wtorek (7 marca) złożyli w sejmowej kancelarii podpisy pod projektem. Projekt zaproponowanej przez protestujących ustawy zakłada wypłatę takiej renty w wysokości najniższego krajowego wynagrodzenia, które wynosi 3490 złotych (dziś jest to 1217 złotych).
Jedną z inicjatorek akcji jest toruńska posłanka Iwona Hartwich i jej syn Kuba, którzy protestowali w Sejmie także kilka lat temu. Obywatelski projekt ustawy o rencie socjalnej wraz z zebranymi podpisami zaprezentowała na zwołanej przez siebie konferencji prasowej.
Jak przekonuje w rozmowie z reporterką TVN24 Małgorzatą Mielcarek posłanka, już pierwsza noc "okupowania" Sejmu była ciężka.
- Co chwilę przychodzili strażnicy, non stop bardzo głośno mówili swoje regułki. Była taka sytuacja, że przyszedł pan, który mówił dziesięć minut
- mówiła Iwona Hartwich.
- Chodzi o nasze dzieci. Dzieci z niepełnosprawnością są bardzo wrażliwe. Nawet to, co powiedział wczoraj Kuba (Jakub Hartwich, syn posłanki KO - red.), że bardzo się boi psów, więc prosiliśmy, żeby to były latarki, żeby to nie był pies. A ten pies był i szukał, jak to nam powiedziano, narkotyków wśród nas - dodawała w rozmowie z TVN24 posłanka.
Protestujący nie zamierzają odpuścić i planują poszerzenie swojego protestu. W środę (8 marca) przed budynkiem Sejmu planują spotkać się z osobami, które ich wspierają.
- Moi drodzy, w każdym mieście, miejscowości w Polsce - spotkajcie się dzisiaj, Niech to będą spotkania nawet w małym gronie - i pokażcie nam, że jesteście z Nami - że leży Wam na sercu dobro Osób z Niepełnosprawnościami - napisała na facebooku Hartwich.
- Prośba także do Policji. Bądźcie dzisiaj z nami pod Sejmem. Każdy radiowóz, jaki się pojawi będzie dla nas wsparciem. Malutka prośba na koniec do Policji - zostawcie dwa radiowozy pod komendą, w razie gdyby komendant otrzymał jakiś prezent i zechciałby go otworzyć - zakończyła.