Do bulwersującej sytuacji doszło w SP nr 8 w Toruniu. Dyrektor zawiesił nauczycielkę za to, że prowadziła z uczniami lekcję o depresji. Dyrektor upiera się, że ma racje i po swojej stronie ministerstwo. Jego argumenty ciężko uznać za słuszne, na sprawie cierpią dzieci. Sprawę opisała "Gazeta Pomorska'.
Jak opisuje 'Gazecie Pomorskiej' Pani Dorota (imię zmienione) jest nauczycielką języka polskiego z 26-letnim stażem. Prace dla niej to pasja i misja.
Niestety nauczycielka z niewyjaśnionych dla niej powodów została zawieszona przez dyrektora szkoły Grzegorza Bortnowskiego. Sprawą zajęło się kuratorium i ministerstwo.
W tle jest sprawa, że dyrektor stał się podejrzliwy i uznał, że nauczyciele chcą się go pozbyć.
Ostatecznie nauczycielka została zawieszona za "za to, że zrobiła lekcję na temat depresji".
Za nauczycielką murem stoją nie tylko uczniowie, ale i nauczyciele, którzy również boją się o swoją pracę, bo im zdaniem dyrektor nie znosi sprzeciwu i nie można wyrazić swojego zdania.
- Jestem w grupie szykanowanej przez dyrektora. Odnoszę wrażenie, że dyrektor ma problem ze sobą - informuje dla Gazety Pomorskiej jedna z nauczycielek.
Jak informuje GP Komisja Dyscyplinarna przy Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy uchyliła zawieszenie pani Doroty z powodu braku dowodów na zarzucany jej czyn oraz błędy proceduralne, jednak dyrektor złożył zażalenie do komisji dyscyplinarnej przy Ministerstwie Edukacji i Nauki w Warszawie. Ta utrzymała je w mocy.
Do tematu wrócimy.
[ALERT]1631458450454[/ALERT]