Fot. Redakcja
Dzieci i rodzice z SP nr 8 nie mogą się pogodzić z faktem, że ich ulubieni nauczyciele odchodzą z pracy. Kierują zarzuty pod adresem dyrekcji. Ta z kolei je odpiera. O co chodzi w tym konflikcie?
Do naszej redakcji napisała w tej sprawie jedna z matek. O co konkretnie chodzi?
- W szkole podstawowej nr 8 na Rubinkowie dyrektor dał wypowiedzenia w grudniu przed świętami trzem nauczycielom. Oczywiście dostali je najlepsi w ocenie uczniów i rodziców. Zostają ci, co lubią się z dyrektorem lub ci co powinni być na emeryturze. Pozbawia się dzieci wychowawców - napisała do redakcji zaniepokojona mam jednego z uczniów.
Na wieść o tym, że jedna z nauczycielek ma odejść, dzieci oraz ich rodzice stanęli za nią murem. Powstała nawet specjalna grupa wsparcia.
- Wychowawczyni dostępna jest non stop. Możemy do niej pisać, kiedy chcemy zawsze nam i dzieciom pomoże - dodaje w liście do redakcji Czytelniczka.
Co na to dyrektor? Przyznaje, że wypowiedzenia wynikają z braku godzin w przyszłym roku szkolnym.
- Zdecydowałem się wręczyć je z 8 miesięcznym wypowiedzeniem, aby pracownicy mieli więcej czasu na znalezienie nowej pracy. Warto zaznaczyć, że zwolnionemu z artykułu 20 KN Nauczycielowi przysługuje po tym czasie odprawa równa 6 miesięcznym zarobkom. Jest to jednoznaczne z tym, że przez najbliższe 15 miesięcy nauczyciele ci będą zabezpieczeni finansowo - podkreśla Grzegorz Bortnowski, dyrektor SP nr 8 w Toruniu.
Dyrektor dodaje, że w tej chwili wśród pracowników SP 8 nie ma nauczycieli tych przedmiotów z uprawnieniami emerytalnymi.
- Nie mogę więc "odsyłać" tych, co już dawno mogliby być na emeryturze. Oceną pracowników zajmuje się pracodawca, a nie uczniowie i ich rodzice, a ja nie kieruję się w sprawach kadrowych sympatiami bądź antypatiami. Nie komentuję spraw kadrowych na forum publicznym. To wewnętrzna sprawa szkoły - zaznacza Grzegorz Bortnowski.
Co sądzicie na ten temat? Czekamy na komentarze.
[ALERT]1614767069142[/ALERT]