Ostatniego dnia składania zeznań podatkowych przed Pierwszym Urzędem Skarbowym w Toruniu działacze Kongresu Nowej Prawicy i klubu Kukiz 15 spalili PIT-y. Ten happening ma zwrócić uwagę na to, jak niekorzystne rozwiązane stosuje się w Polsce. Jak można naprawić wadliwy system?
Happening przed urzędem skarbowym w Toruniu zorganizowali toruńscy działacze Kongresu Nowej Prawicy oraz poseł Paweł Szramka z klubu Kukiz 15. Chociaż te dwa ugrupowania nie zawsze się zgadzają, to w tej kwestii są zgodni: trzeba zlikwidować podatek PIT.
- Uważamy, że podatek dochodowy to kara za pracę, dlatego popieramy inicjatywę Kongresu Nowej Prawicy - wyjaśnia poseł Szramka. - Mówi się o tym, że 80 procent czasu pracy w urzędach skarbowych pochłaniają czynności związane z podatkiem dochodowym. Uważamy, że ta armia urzędników mogłaby kontrolować na przykład VAT. Z tego tytułu do budżetu państwa wpływają znacznie większe zyski.
Szacuje się, że zaledwie 20 procent wpływów do budżetu pochodzi z PIT-ów. Działacze są jednak przeciwni rewolucji.
- PIT jest niesprawiedliwy i nieefektywny. Uważamy, że odejście od tego podatku będzie bardzo dobrym krokiem w kierunku normalności - przekonuje Piotr Jarosiński z Kongresu Nowej Prawicy. - Postulujemy i będziemy postulować stopniowe zmiany, bo rewolucja może zrobić jedynie więcej złego.
Na początek działacze proponują obniżenie kwoty wolnej od podatku, co zapowiadała w swoim programie wyborczych partia rządząca.
- PiS obniżyło kwotę wolną od podatku, ale praktycznie nikt z tego nie korzysta. Nawet człowiek zarabiający najniższą krajową ma roczny dochód większy niż 6 tys. złotych - dodaje poseł Szramka.
Działacze zadeklarowali, że symboliczne palenie PIT-ów pod urzędami skarbowymi będą organizować cyklicznie, zawsze ostatniego dnia składania zeznań podatkowych, dopóki ich postulaty nie zostaną spełnione.