Krzysztof Podgórski zaatakował pochodzącą z Ukrainy Oxanę Lytvynenko - twierdzą aktywiści skupieni w grupie Dziewuchy Dziewuchom. Lewicowy działacz i dziennikarz miał zarzucić jej podżeganie do "Majdanu" i uprawianie lobbingu. "Ma Pani tupet, przyjechać z kraju demokratycznego, wolnego [...] i pouczać jego obywateli w zakresie demokracji?" - napisał Podgórski pod jednym z postów na Facebooku. Czy granica "mowy nienawiści" została przekroczona?
Oxana Lytvynenko jest Ukrainką, w Toruniu mieszka od 15 lat, przyjechała tu, bo jej mąż dostał propozycję pracy na UMK. Jest zaangażowaną obrończynią praw kobiet i aktywistką. Jak żyje jej się w Toruniu? Od kilku lat, jej zdaniem, fala "ukrainofobii" przybiera w mieście na sile. O takie zachowanie oskarża lewicowego działacza i dziennikarza Krzysztofa Podgórskiego, jednego z felietonistów "Dzień Dobry Toruń..
W obronie koleżanki od razu stanęły toruńskie Dziewuchy.
- Podgórski napisał, że Lytvynenko na wiecu KOD-u w lipcu 2017 r. nawoływała do zorganizowania w Polsce Majdanu. W rzeczywistości Oxana mówiła coś dokładnie odwrotnego (potwierdzenie można znaleźć na upublicznionych nagraniach) -czytamy w oświadczeniu jakie podpisała w imieniu Dziewuch Sylwia Kowalska. - Jej wypowiedź, która wzruszyła wiele zgromadzonych wówczas osób, była w istocie ostrzeżeniem nas, Polaków, przed krwawym konfliktem brato- i siostrobójczym, do jakiego może doprowadzić rozniecanie waśni między obywatelkami i obywatelami, dzielenie nas na sorty "lepszych" i "gorszych". Oxana, zwróciła uwagę, że to właśnie troska o najbliższych i najsłabszych powinna nam przyświecać na koncyliacyjnej i demokratycznej drodze do narodowego dyskursu. Przytoczyła też słowa swojej córki, która, urodzona już w Polsce, wyraziła nadzieję, że do bezpośredniego konfliktu - takiego jak na Ukrainie - nigdy u nas nie dojdzie. Krzysztof Podgórski nie pierwszy raz bezpardonowo atakuje Oxanę ze względu na jej podwójną narodowość. W ubiegłym roku dopuścił się pod jej adresem skandalicznych wypowiedzi, obarczając ją osobistą winą za rzeź wołyńską.
Krzysztof Podgórski nie uważa, że przekroczył jakąkolwiek granicę:
- Oskarżanie mnie o "ukrainofobię" czy pochwałę nacjonalizmu jest czymś, czego nie mogę zaakceptować - podkreśla Podgórski. - Moja dyskusja z panią Oxaną miała określony kontekst - wspominanie o rozlewie krwi i Majdanie kłóci się z polską tradycją walki o wolność. Moje wypowiedzi dotyczyły także pomysłu na postawienie w Toruniu pomnika upamiętniającego rzeź wołyńską. Nie zgadzam się z argumentami, że ten pomnik może zepsuć relację z Ukraińcami. To dotyka mnie i moją rodzinę osobiście, bo moja babcia przeżyła rzeź wołyńską. Jestem felietonistą, a felieton to ten szczególny rodzaj publicystyki, wyrażający - często skrajnie złośliwie - osobisty punkt widzenia autora. Napisałem wiele felietonów dla DDToruń, poruszając kwestie trudne i kontrowersyjne, jak budowa w miejscu obozu na Glinkach. Spodziewałem się ataków, ale raczej z prawej strony sceny politycznej, którą piętnuję w swych felietonach nagminnie i jej polityków jak ministra Macierewicza, niż ze strony środowiska liberalnego, dla którego prawo do wolności słowa, definiuje paremia filozofa oświecenia Voltera „Nie zgadzam się z tym co mówisz, ale oddam życie, abyś miał prawo to powiedzieć”, są wyznacznikiem działania.
Oxana Lytvynenko do tej pory nie reagowała na komentarze Podgórskiego, tym razem jednak postanowiła zabrać głos.
- Te zaczepki trwają już jakieś kilka miesięcy. Zaczęło się od komentarzy pod jedną z relacji z lipcowego protestu. Według tego pana wszyscy "Ukraińcy uciekają z Dombasu", nie zwraca on uwagi na to, że ja w Toruniu mieszkam już 15 lat! - tłumaczy Lytvynenko. - Dla mnie ta retoryka to mowa nienawiści. Skonsultuję tę sprawę z prawnikiem, ale nie chcę niepotrzebnie reklamować osoby Krzysztofa Podgórskiego.
Dziś do naszej redakcji trafił list otwarty, podpisany przez 30 osób, które żądają zaprzestania publikacji felietonów Krzysztofa Podgórskiego na portalu DDTorun.pl.
STOP - Mowie nienawiści! Na łamach Waszego portalu Dzień Dobry Toruń felietony publikuje Krzysztof Podgórski. Oczywiście doskonale rozumiemy i szanujemy fakt, że jest to wolna przestrzeń wypowiedzi. Jednak zadajemy sobie pytanie czy lokalny nasz siewca „mowy nienawiści” ma do tego prawo? Czy przynajmniej nie powinno się ograniczyć, jeśli nawet nie odebrać głosu człowiekowi, który z pełną świadomością wyraża się lekceważąco, a nawet obraża i zniesławia w swoich artykułach i postach w mediach społecznościowych szanowanych obywateli i obywatelki?
Pozwolimy sobie przytoczyć kilka cytatów z opublikowanego w Dzień Dobry Toruń felietonu z dnia 05.09.2017 r.:
„Potem wodzirej zapowiedział legendę Solidarności toruńskiej. Dla kogo legendę, dla tego legendę, dla mnie i ludzi pozytywnie wspominających PRL, to pani od mieszania w głowach robotnikom”.
„Pan X, nie dość, że się ze swoim przedszkolem przykleił, to jeszcze decyduje, kto ma protestować. Ot, jak mawiają przykleiło się g... do okrętu i woła – płyniemy!”.
Kimże jest ten Pan Podgórski, aby z taka wyższością i pogarda wypowiadać się o „legendzie solidarności” uhonorowanej Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski?
Jest to jednak jeszcze łagodna forma wypowiedzi jak na Pana Krzysztofa, prawdziwym jego żywiołem jest Facebook. Treści tam dostępne są publiczne, więc pozwolimy sobie również kilka zacytować.
Po wizycie posłanki Pis-u na Ukrainie na stronie fb pojawił się post: „Dziś Małgosia za kołnierz nie wylewa, lubi tak jak banderowców” i tolerowane przez właściciela strony komentarze: „znajdzie się kij na banderowski ryj”, pod innym postem zaś akceptowany jest komentarz „dobry banderowiec, to martwy banderowiec”, przy czym nie można się oprzeć wrażeniu, że mianem banderowców określani są wszyscy Ukraińcy, naród wyjątkowo przez autora tych postów znienawidzony i traktowany z pogardą. Czego chyba najbardziej wymownym przykładem jest atak na Polkę ukraińskiego pochodzenia z Torunia, która na manifestacji pod pomnikiem Kopernika opowiedziała o swojej z córką wizycie w Kijowie i na Majdanie, gdzie oglądały ślady po kulach używając słów: „obiecałam mojej córce, ze tak nigdy nie będzie, nie pozwolimy na to” co Pan Podgórski określa w licznych komentarzach, nawoływaniem do Majdanu. Proszę wybaczyć, ale wobec dostępnych materiałów filmowych opublikowanych w przestrzeni publicznej, nie potrafimy zrozumieć tej manipulacji, oczywistych oszczerstw i pogardy inaczej niż jako mowy nienawiści, a wręcz podżegania do nienawiści na tle narodowościowym! Pan Podgórski zajmuje się również poszukiwaniem spisków „może czystym przypadkiem w niedzielę przemawiała Ukrainka”. Dziwi, więc nas tolerowanie ewidentnie szkodliwych felietonów oraz zgoda środowisk obywatelskich na obecność tego Pana na licznych protestach i manifestacjach, a w szczególności udzielanie mu głosu, choć powinien w niesławie odejść i przemyśleć swoją postawę.
Pan Krzysztof Podgórski jest również publicystą na portalu Sputnik, należącym do rosyjskiego rządu, czyli finansowanego przez Władimira Putina operatora medialnego, agencji informacyjnej o międzynarodowym zasięgu, na którą składa się sieć stacji radiowych oraz wielojęzyczny multimedialny portal informacyjny.
Według brytyjskiego dziennikarza Edwarda Lucasa agencja „Sputnik” to oręż w wojnie cybernetycznej z Europą i USA. Zdaniem Lucasa „Sputnik”„nie jest agencją informacyjną i jego dziennikarze nie powinni mieć wstępu na konferencje prasowe. [...] Pracowanie dla „Sputnika” jest gorsze niż bycie pijarowcem dla firmy tytoniowej[4].”W związku z powyższym żądamy zaprzestania publikacji lub przynajmniej większej kontroli nad treścią felietonów zamieszczanych na portalu Dzień Dobry Toruń.
Oto nasza odpowiedź na list otwarty:
Szanowni Państwo,
otwierając rok temu rubrykę „Felietony” zaprosiliśmy do współpracy osoby z bardzo różnych toruńskich środowisk - nie tylko politycznych. Swoje artykuły publikowały w „Dzień Dobry Toruń” osoby związane praktycznie ze wszystkimi opcjami bądź ruchami politycznymi działającymi w naszym mieście. Chcieliśmy wówczas - i chcemy nadal - żeby portal „Dzień Dobry Toruń” był miejscem debaty i rozmowy o tematach - czasem trudnych i kontrowersyjnych czy też idących pod prąd. Takie też tematy w swoich felietonach bardzo często podejmował Pan Krzysztof Podgórski. Często nie były to łatwe tematy, jak choćby budowa osiedla mieszkaniowego w pobliżu obozu jenieckiego na Glinkach. Zdecydowaliśmy jednak, że zawiesimy na czas nieokreślony publikowanie w rubryce „Felietony”, gdzie w ostatnich czasie regularnie swoje artykuły publikowało dwóch-trzech autorów. Być może w tym czasie uda nam się znaleźć lepszą formułę do debaty publicznej. A tej wciąż brakuje w Toruniu. Dlatego też zapraszamy Państwa do dyskusji na łamach "Dzień Dobry Toruń". Nasze łamy są wciąż otwarte na dyskusję.
Redakcja "Dzień Dobry Toruń"