Studenci z toruńskiego UMK zaprojektowali dwie aplikacje, które ułatwią zamawianie posiłków w restauracji oraz pomogą rowerzystom w planowaniu wycieczek. Na realizacje swoich pomysłów otrzymali wsparcie finansowe od miasta.
Nagrody pieniężne dla młodych innowatorów to efekt trwającej od czterech lat współpracy toruńskiego magistratu oraz Wydziału Matematyki i Informatyki UMK. Studenci trzeciego roku w ramach zajęć z programowania zespołowego przedstawiają pomysły na aplikacje. Następnie w pięcioosobowych grupach wykonują samodzielną pracę nad ich realizacją. Wsparcie wykładowcy jest ograniczone do minimum.
Najlepszy projekt należał do zespołu Michała Kuleszki, który przygotował "Hoopify". Nazwa ma budzić skojarzenia z króliczą szybkością. Dlaczego?
- Dzięki naszej aplikacji zamówimy posiłek w restauracji przez smartfona. Bez pośrednictwa kelnera - tłumaczył na wtorkowej prezentacji dziennikarzom i urzędnikom Bartosz Kolanko.
Na ekranie telefonu wyświetli się lista lokali z jedzeniem w najbliższej okolicy, menu, a po skończonym daniu otrzymamy rachunek. Płatności dokonamy poprzez kartę płatniczą podpiętą pod aplikację. Możemy też wpisać nasze uwagi do zamówienia, np. czy jesteśmy uczuleni na jeden ze składników. Z "Hoopify" skorzystają także kucharze i kierownicy restauracji.
- Na przyjaznych wykresach dostaną informacje, które pomogą w organizacji pracy m.in. czas przyrządzanego posiłku i ilość zamówień - mówił Piotr Kumorek, współautor systemu.
Na realizację swojego pomysłu otrzymali 3 tys. zł nagrody. Obecnie prowadzą rozmowy nad sfinansowaniem "Hoopify" z prywatnym inwestorem.
Z kolei czek na 2 tys. zł dostała drużyna Pauliny Bawolskiej. Aplikacja "Bicom" ma pomóc rowerzystom w organizacji trasy bez konieczności odrywania ich od kierownicy, co zwiększa bezpieczeństwo podróży. Na podstawie ankiety starali się dopasować swoją aplikację pod użytkowników dwóch kółek.
- Unikalną cechą "Bicom" jest wspieranie jazdy w grupie. Za pomocą smartfona rowerzyści udzielają sobie informacji o prędkości, pokonanej trasie, położeniu, gotowości do dalszej drogi i sytuacjach awaryjnych - wyjaśniała Bawolska.
17 2
I znowu lanser Zaleski, on jest jak karaluch - wszędzie.
Kiedy on pracuje?
0 11
Jaki trzeba mieć zfixowano/zdirdum'any umysł, aby człowieka zwać karaluchem! Skąd się tacy biorą? To zasób słów, ohydna terminologia rodem z leninowsko/stalinowskiego słownika zmutowany z hitlerowskimi kierowany do tzw wrogów klasowych ) w wydaniu sowieckim) i wrogów rasy jakże chętnie wyzywanych nie tylko w przeróżnych Beobachterach za Hitlera, a dziś jakże ochoczo czerpana przez takich jak T. Lis, Jacek Żakowski, M.Środzie, prof. Sadurskim i im o podobnym umyśle, tudzież wyjątkowej... "wrażliwości estetycznej".
5 0
Jaki trzeba mieć sfilcowany prawicowy mózg paranoika, żeby mieć problem ze zrozumieniem jednego prostego zdania w języku polskim.
Nigdzie w zdaniu nie nazwałem łysego prezydenta karaluchem, napisałem tylko że jest wszędzie, tak jak owady zwane karaluchami. A twoje wypociny to jeden wielki bluzg już kiedyś tobie napisałem jesteś paranoikiem i oszołomem, czytaj ze zrozumieniem pajacu, ze zrozumieniem... ehhh szkoda słów.
1 1
Trafiło!, ale jeszcze nie dotarło! i nie dotrze!, bo spłaszczone płaty mózgowe już to mają.
0 0
Jednym z nich jest Make Poland Great Again. I tego Polsce życzę. Donald J. Trump 45 th president
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ddtorun.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz