Nowoczesna: Osiedle JAR, czyli Jutra Aktywnych Rodzin. Ale mieszkańcy biorą sprawę we własne ręce

Po Platformie Obywatelskiej i historykach z IPN, własne zdanie na temat oficjalnej nazwy dla tzw. JAR-u wyraziła toruńska Nowoczesna. Głos w tej sprawie po raz kolejny zabrali mieszkańcy osiedla.

W środę działacze Nowoczesnej opublikowali własne stanowisko w sprawie nazwy dla osiedla między ul. Ugory, Grudziądzką i Polną.

- Liczymy, iż lokalni politycy zamiast kombinować jak uszczęśliwić nową nazwą mieszkańców, uszanują ich wolę i nazwą ten obszar "Osiedle Jar" - mówi Bartosz Szymanski z toruńskiej Nowoczesnej. - Gdyby nie dyskusje wywoływane co chwilę przez zwolenników dekomunizacji i związane z tym popularyzowanie rozwinięcia tego skrótu, dziś pewnie wszyscy posługiwaliby się wyłącznie słowem "Jar" i w większości byliby przekonani, że nazwa ta wzięła się od rozpadliny terenu.

Podkreśla, że jego partia "reprezentuje poglądy wolnościowe", dlatego jest przychylna opinii torunian, którzy w większości chcą pozostać przy zwyczajowej nazwie. Ma jednak świadomość, że trzeba ją dopasować do wymagań ustawy dekomunizacyjnej. Jego zdaniem najlepszym wyjściem będzie "Osiedle Jar", czyli nazwa pozbawiona wpływów z przeszłości.

- Jeśli jednak ktokolwiek uznał, że jest to akronim wymagający rozwinięcia, proponujemy niekonfliktujące „Osiedle Jutra Aktywnych Rodzin” - tłumaczy Szymanski. Ale zaraz dodaje: - Można też ogłosić konkurs dla mieszkańców na stworzenie innego rozwinięcia tego skrótu.

Sprawę we własne ręce wzięli też mieszkańcy osiedla. Łukasz Ruszczak i Marcin Łowicki napisali do prezydenta Zaleskiego i przewodniczącego rady miasta petycję, by radni wzięli pod uwagę jedną nazwę: "Jar". Nie zgadzają się z Platformą Obywatelską, która widzi w tej części miasta "Osiedle Wolności". 

- Sprzeciw wobec proponowanej nazwie wnosimy, ponieważ my, mieszkańcy "JAR-u" sami chcemy decydować o zmianach dotyczących nazwy, jak i życia w naszym otoczeniu - tłumaczą autorzy listu.

Pod ich pismem podpisało się 256 osób.