Toruńskie obchody wybuchu II wojny światowej zdominował Apel Pamięci o ofiarach m.in. katastrofy smoleńskiej. To nie pierwszy raz, kiedy nazwiska ofiar prezydenckiego tupolewa wspominane są przy okazji patriotycznych uroczystości niezwiązanych z 10 kwietnia. Dlaczego zamiast uwagę poświęcić żyjącym bohaterom walki o Polskę z 1939 roku skupiamy ją na innych?
Co roku, 10 kwietnia cały kraj pamięta o polskiej delegacji, która w wyniku tragicznego wypadku zginęła pod Smoleńskiej. To tragiczne wydarzenie ciągle dzieli Polaków. Nie wszyscy torunianie planowali uczcić pamięć ofiar w tym roku.
O ofiarach m.in. prezydenckiego samolotu przypomina tzw. "Apel Pamięci", który odczytywany jest przy okazji rocznic i miesięcznic katastrofy, a także innych uroczystości zupełnie niezwiązanych z tą pamiętną datą. Nazwiska osób, które zginęły 10 kwietnia pod Smoleńskiej usłyszeliśmy dzisiaj w całej Polsce, także w Toruniu podczas oficjalnych obchodów rocznicy wybuchu II wojny światowej w obecności parlamentarzystów, władz miasta i regionu oraz kombatantów, którzy pamiętają wrzesień 1939 roku.
- Odczytywanie Apelu Pamięci jest częścią wojskową uroczystości i jest odczytywany przez wojsko, zgodnie z poleceniami Ministerstwa Obrony Narodowej. Apel Pamięci był zawsze odczytywany w dniu 1 września w czasie uroczystości związanych z rocznicą wybuchu II wojny światowej i tym razem nie było inaczej - informuje Anna Klubicka-Tondel, rzeczniczka prasowa prezydenta.
Rzeczywiście co roku 1 września odczytywano Apel Pamięci, ale poświęcony ofiarom II wojny światowej. Pamiętać o ofiarach katastrofy smoleńskiej trzeba, ale dlaczego kosztem bohaterów, którzy walczyli o Polskę w 1939 roku?
- Kolejny raz byliśmy świadkami apelu, którego znaczna część została poświęcona ofiarom tragedii smoleńskiej. Wszyscy się zgodzimy, że pamięć o ofiarach tego tragicznego zdarzenia musi być pielęgnowana. Jednak apele winny koncentrować się na osobach poległych - wyjaśnia poseł Arkadiusz Myrcha, który uczestniczył w uroczystościach. - To szkodzi nie tylko ofiarom tego wypadku, ale przede wszystkim godziny w pamięć o tych wszystkich ofiarach, dla których te uroczystości są organizowane. Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca.
Jak torunianie odbierają kolejny "apel"?
- Jeśli władza będzie na siłę, na każdej uroczystości wyczytywać listę ofiar tupolewa to tylko zrazi do siebie ludzi, zamiast sprawić by faktycznie pamiętali - odpowiada Anna, nauczycielka ze Starówki.
Treść apelu odczytano na wszystkich wojskowych uroczystościach, jakie zorganizowano w całym kraju.