Zamknij
Ważne

Żółwie wciśnięte w bagażnik, papugi poupychane w butelki. Celnicy: "Tak przemyca się zwierzęta!" [zdięcia]

Alicja Wesołowska 15:21, 25.11.2015
Gimnazjaliści zobaczyli, w jakich warunkach przemycane są zwierzęta fot. T. Berent Gimnazjaliści zobaczyli, w jakich warunkach przemycane są zwierzęta fot. T. Berent

Papugi owija się ręcznikiem i pakuje do plastikowych butelek. Mogą oddychać, ale nie mogą się ruszać ani krzyczeć - dzioby mają zaklejone. - Tak przemyca się do Polski zwierzęta - wyjaśniali celnicy w toruńskim ogrodzie zoobotanicznym. Okazją był dzień bez futra.

To polskie święto zostało ustanowione w 1994 roku, na IV Ogólnopolskim Kongresie "Teraz Ziemia" przez działaczy Klubu Gaja oraz Frontu Wyzwolenia Zwierząt, by zwrócić uwagę na zabijanie zwierząt na fermach futerkowych. Do toruńskiego ogrodu zoobotanicznego już drugi raz zawitali z tej okazji celnicy. Opowiedzieli o tym, jak przemycane są do Polski żywe zwierzęta i wyroby z martwych zwierząt.

- Chcieliśmy, żeby celnicy uczulili dzieci, bo to do nich głównie skierowana jest akcja, że takie procedery są powszechne - mówi Michał Wódecki, dydaktyk z toruńskiego zoobotanika. - Celnicy wyjaśniają też, że przywożenie zwierzęcych pamiątek z zagranicy może być nielegalne i niebezpieczne.

W tajniki konwencji CITES - czyli dokumentu o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem - wprowadzał młodych torunian asp. celny Zbigniew Piotrowski, koordynator CITES w Izbie Celnej w Toruniu. Przywiózł ze sobą eksponaty, które na co dzień obejrzeć można m.in. na bydgoskim lotnisku. Na stole pojawiły się m.in.: skorpion w butelce, skóra węża, fragmenty rafy koralowej, spreparowana głowa krokodyla i torebka ze skóry tego zwierzęcia.

- Najczęściej podróżni nieświadomie przywożą drobiazgi z wycieczek zagranicznych, zwykle jest to rafa koralowa - wyjaśniał celnik. - Ale gdyby każdy z nas przywiózł na pamiątkę kawałek rafy, to następne pokolenia już by jej nie zobaczyły, dlatego koralowce są chronione. Jeśli chodzi o żywe zwierzęta, to do Polski najczęściej trafiają ptaki, wwożone przez granicę z Czechami i Słowacją. Są u nas hodowcy, którzy próbują nielegalnie ściągnąć te zwierzęta. Ze wschodu często przywozi się żółwie, które nadal są atrakcją. Wwozi się je w  bardzo makabrycznych warunkach, przemytnicy wciskają je w każdy kąt samochodu, zwierzęta często giną podczas podróży.

Prezentowane przez celników materiały z akcji robiły wrażenie. 

-  Te zwierzęta cierpią - mówiła po spotkaniu Wiktoria Szymion z gimnazjum nr 11. -  A ludzie myślą tylko o własnym zysku, nie myślą o tym, jak czują się te zwierzęta, jak są męczone. Papugi chowane są w butelkach, żeby się nie ruszały, zakleja im się dzioby, żeby nie krzyczały, nikt na to nie patrzy.

 

Żywe zwierzęta skonfiskowane przez celników trafiają na kwarantannę do ogrodów zoologicznych i zoobotanicznych, gdzie po pierwsze pozbywają się drobnoustrojów, a po drugie dochodzą do siebie - bo bardzo często po przemycie są zmaltretowane. W tych ogrodach najczęściej już zostają

Nielegalnie wwiezione przedmioty z martwych zwierząt też przepadają - tym razem na rzecz Skarbu Państwa. Potem ministerstwo środowiska może je przekazać uniwersytetom czy celnikom w celach szkoleniowych.

- Ale ile zwierząt musi zginąć, żeby choć kilka dotarło do naszego kraju, to robi wrażenie - przyznaje Krzysztof Waszewski z zespołu szkół nr 10. - A przecież gatunki wymierają, niektórych za kilka lat może już nie być.

Za przemyt zwierząt grozi kara więzienia od 3 do 5 lat. Polskie sądy najczęściej jednak orzekają grzywny - taka trafiła się turyście, który wylądował na bydgoskim lotnisku z koralowcem. Gorzej, jeśli turysta zostanie złapany na lotnisku w kraju egzotycznym - wtedy musi liczyć się z karą więzienia. 

Zobacz kampanię CITES:

(Alicja Wesołowska)
Dalszy ciąg materiału pod wideo ↓

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
0%