Zbigniew Girzyński, zaproszony do rozmowy z Super Ekspresem wyznał, że ma jednego syna – Michała, ale gdyby sprawy potoczyły się inaczej, miałby dziś piątkę dzieci. Co takiego się stało?
Zbigniew i Beata Girzyński chcieli mieć więcej dzieci, ale niestety żonę polityka straciła ciążę. O tym, jak trudnym przeżyciem dla kobiety jest poronienie, nie trzeba chyba nikomu przypominać. Jednak poseł zdecydował się na ujawnienie tego bolesnego wspomnienia.
- Gdyby wszystkie dzieci z którymi moja żona była w ciąży przyszły na świat, mielibyśmy piątkę dzieci. Także, niestety... – mówił wzruszony Girzyński z dziennikarzami Super Expressu.
Strata dziecka, nawet tego jeszcze nienarodzonego, to jedna z największych tragedii dla rodziców. Maluszek w łonie matki zajmuje często bardzo ważne miejsce w życiu rodziny. Rodzice wyobrażają sobie, jak będzie wyglądać, kiedy się urodzi, kim będzie w przyszłości, snują plany co do jego osoby.
Przerwanie ciąży jest straszną traumą dla obojga rodziców, ale poronienie szczególnie dotkliwie przeżywa kobieta, która czuje się odpowiedzialna za podtrzymywanie życia rozwijającego się w niej dziecka. Beata Girzyńska, żona Zbigniewa poroniła czterokrotnie…
- Jednak historia pary, która poznała się na wycieczce do Częstochowy ma swój happyend – para doczekała się potomka. Ich syn ma obecnie 20 lat. Jest studentem Szkoły Głównej Handlowej. – Cieszymy się, że jest. Świetnie się uczy, dobrze radzi sobie w życiu. Mam z nim codzienny kontakt, rozmawiamy o świecie, o życiu – opowiada Girzyński w rozmowie z SE, dodając, że jego syn nie poszedł tak jak ojciec w historię, lecz w biznes.
[ALERT]1582269444138[/ALERT]
3 1
Nie ona jedyna.
2 4
A co nas to obchodzi. A synek widzę ze w ślady ojca za aferą madrycką to tatuś powie jak interesy robić. zwykły złodziej
0 2
Dobry Bóg w swej niezmierzonej dobroci i miłości sprawił, że stracili dzieci.