Zamknij

Tomasz Lenz w specjalnym wywiadzie dla DDT: Jest dwóch kandydatów na poważnie

21:58, 04.10.2018 Aktualizacja: 08:50, 05.10.2018
Skomentuj Fot. Joanna Zdancewicz Fot. Joanna Zdancewicz

Rozmowa z Tomaszem Lenzem, kandydatem Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Torunia. 

Jaka będzie pańska pierwsza decyzja po wyborze na urząd prezydenta? 

Pierwszą moją decyzją będzie powołanie zespołu audytowego, który dokona pełnego przeglądu i kontroli stanu finansów miasta, również w spółkach podległych miastu. Mówi się, że zadłużenie miasta wynosi około miliarda złotych. Będę starał się, aby pieniądze nie przeciekały między palcami, bo niestety mam wrażenie, że teraz tak się  właśnie dzieje. 

Co jeszcze zmieni się w momencie, gdy zostanie pan prezydentem? 

Na pewno dokonam bardzo dokładnego przeglądu sytuacji w toruńskiej oświacie. Nauczyciele i dyrektorzy, z którymi się spotykam mówią mi, że środki finansowe przekazywane w Toruniu na oświatę są zdecydowanie za małe i w porównaniu z innymi miastami w Polsce są mniejsze. Są z tego powodu niezadowoleni i twierdzą, że uniemożliwia im to prowadzenie dodatkowych zajęć dla dzieci. Na dziecko w Toruniu w ciągu roku jest przeznaczone na zajęcia dodatkowe zaledwie 21 zł. To niewiele. Uważamy, że Toruń jest miastem uniwersyteckim i poczucie wagi edukacji w naszym mieście powinno być priorytetem. Rodzice jak i dziadkowie chcieliby, aby ich pociechy były jak najlepiej wykształcone i przygotowane do dorosłego życia w dobrych szkołach zawodowych lub uczelniach, które dadzą im dobrą przyszłość i dobre wynagrodzenia. Druga rzecz to sprawy związane z małą i średnią przedsiębiorczością, ale także z poszukiwaniem poważnych inwestorów z nowoczesnych branż, którzy chcieliby dostrzec Toruń jako miejsce inwestycji – miejsce rozwoju dla swoich firm. Toruńskie firmy nie czują się w naszym mieście doceniane. Są firmy, które w związku z atmosferą postanowiły budować swoje zakłady poza miastem. Mamy kilka poważnych przedsiębiorstw, które działają w Toruniu od lat. Brakuje jednak atmosfery i środowiska do rozwoju biznesu dla osób, które są na początku swojej drogi. Sam byłem taką osobą, która w  końcu lat 90. rozpoczęła działalność gospodarczą, najpierw jako osoba fizyczna, a następnie jako osoba prowadząca z sukcesem dwie spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Wiem, jak jest to trudne. Wiem, jak ważne jest również to, żeby lokalny samorząd sprzyjał rozwojowi biznesu. Małe i średnie firmy działające na rynku lokalnym muszą mieć miejsce, gdzie mogłyby założyć swoją działalność gospodarczą. Bardzo dobrze oceniam toruński Business Link działający w młynach. Toruń jest jednak miejscem, gdzie cały czas mamy brak powierzchni biurowych, gdzie można byłoby założyć firmę i nie płacić wysokich czynszów. Mówiło się o tym, że zostanie wyznaczony obszar pod tak zwane toruńskie wysokościowce, gdzie będzie można założyć firmę i gdzie środowisko biznesowe będzie mogło rozwijać swoją działalność. Miało to powstać na obszarze terenu przy ul. Kościuszki, ale nic się z tym nie dzieje. Ponadto mamy teren Abisynii, który miał być uzbrojony, podzielony i sprzedany przedsiębiorcom, natomiast w tej sprawie również nic się nie zmieniło. Warto wspomnieć o sprzedaży terenów przy ul. Andersa, czego część przedsiębiorców, którzy się do mnie zgłaszają, nie może zrozumieć. Po sprzedaży działek, ponownie pojawiły się na rynku wtórnym za znacznie większą sumę niż miasto sprzedało te tereny. Miasto nie zabezpieczyło interesu samorządu i nie wpisało w umowę, że te działki są przeznaczone pod konkretne inwestycje. 

Z kolei młodzi ludzie narzekają na brak perspektyw zawodowych w mieście i wyjeżdżają...

Będę chciał podjąć bliską współpracę z UMK, ale także z innymi szkołami wyższymi po to, aby absolwenci kończący studia w Toruniu mieli możliwość podejmowania pracy, która daje im satysfakcję zawodową. Młody człowiek podejmujący pracę musi mieć poczucie, że ta praca będzie go rozwijała. Ale często dla młodych ludzi pierwsze zatrudnienie jest głównym argumentem do pozostania lub nie pozostania w mieście. Muszą widzieć perspektywę rozwoju. Dziś w Toruniu trudno znaleźć większą liczbę ofert w firmach, gdzie ludzie po studiach mogliby powiedzieć, że chcą tu zostać, założyć rodzinę i pracować. Tych firm brakuje. Niedawno z ogromnym zaskoczeniem przeczytałem, że Toruń w rankingu miast przyjaznych studentom i ludziom młodym jest bardzo daleko, a co mnie najbardziej zdziwiło jesteśmy zdecydowanie za Bydgoszczą, która stworzyła lepsze warunki dla środowiska ludzi młodych, którzy wchodzą w dorosłe życie. Chciałbym wspólnie z UMK podjąć współpracę w zakresie wsparcia campusu politechnicznego. Zależy mi na tym, aby na przestrzeni najbliższych lat na UMK mogli się kształcić młodzi ludzie na kierunkach ścisłych i technicznych. Uczelnia pewnie sama ma świadomość, że jest to niezbędne.

Jako parlamentarzysta, teraz jako kandydat na prezydenta Torunia,  spotyka się pan z mieszkańcami.  Wsłuchuje się pan w ich głosi i wysnuwa wnioski. Co boli ludzi? 

To odwołanie się do tego, co dzieje się na toruńskich osiedlach. Na pewno należy wspomnieć w tym miejscu o komunikacji. Pojawiły się w Toruniu bilbordy o ilości zakupionych autobusów i tramwajów. To dobrze, ale nie da się ukryć, że tabor w Toruniu jest najstarszym ze wszystkich miast prezydenckich w województwie kujawsko-pomorskim. Pracujący w MZK kierowcy i mechanicy mówią mi, że uwijają się jak w ukropie, żeby sprzęt mógł wyjechać na miasto. Mieszkańcy z kolei narzekają, że komunikacja jest niepunktualna. Szczególnie mieszkańcy lewobrzeża, Wrzosów, Bielaw i Czerniewic zwracali uwagę na fakt, że przydałoby się uruchomić kilka połączeń autobusów pośpiesznych, które pozwoliłyby szybciej przemieścić się przez miasto. Ponadto problemem jest również sama komunikacja w mieście – często bowiem ciężko dojechać do wybranego punktu bez dwóch przesiadek. To też wymagałoby spojrzenia na komunikację miejską w Toruniu od strony logistycznej. 

Co z biletami? Proponuje pan obniżkę cen. 

Kwestia cen biletów regularnie wraca. Słyszałem opinie, że jak można obniżyć ceny biletów skoro komunikacja aż tyle kosztuje. Poszukiwanie oszczędności w samej komunikacji jest pewnym wyzwaniem, ale miasto przeprowadza działania, które w mojej opinii powinny być przeprowadzone lepiej. Tracimy pieniądze na opieszałym i nieskutecznym przygotowaniu i realizowaniu inwestycji. Przykładem jest plan i budowa nowego basenu przy ul. Bażyńskich. Kiedy przymierzano się do realizacji tej inwestycji, koszt był oceniany na niecałe 20 mln zł, teraz jest wyceniany na 51 mln zł. Powstaje pytanie, czy te 30 mln zł nie przydałyby się na inwestycje w komunikację w tym m.in. na obniżenie cen biletów. 

Co z remontem mostu Józefa Piłsudskiego? Będzie tymczasowa przeprawa?

Obiecuję mieszkańcom, że w momencie przystąpienia do remontu mostu drogowego uruchomimy przeprawę pontonową przez Wisłę mniej więcej na wysokości „starego” mostu. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której mieszkańcy Bydgoskiego Przedmieścia, Wrzosów, Starówki, Mokrego i Jakubskiego przemieszczają się na drugą stronę Wisły wyłącznie przez nowy most. Wtedy miasto komunikacyjnie stanie. Nie można do tego dopuścić. Wstępnie, koszt takiej przeprawy jest wyceniany na 40 mln zł. To nie mało. Słyszałem, że w programie Michała Zaleskiego znalazł się punkt dotyczący budowy nowego stadionu piłkarskiego. Zdecydowanie ważniejsze jest zbudowanie czasowej przeprawy pontonowej przez Wisłę i odłożenie planów o budowie stadionu na przyszłość. 

Apropo stadionu. W jednym z komentarzy w mediach społecznościowych dość ostro skrytykował pan ten pomysł, krytycznie pisząc o kibicach. Napisał pan, że „Budowa stadionu piłkarskiego to abstrakcja. Po co budować, skoro jest tam może 300 głosów kiboli”. Nie żałuje pan tych słów?  

Kibice Elany, którzy są przede wszystkim torunianami wiedzą, że miasto ma wiele pilniejszych wydatków niż stadion. W czasie kiedy pełniłem funkcję parlamentarzysty i byłem członkiem sejmowej komisji kultury fizycznej i sportu, pamiętam dyskusję na temat budowy Motoareny. Pamiętam również, że wtedy Michał Zaleski i Zbigniew Fiderewicz mocno promowali koncepcję budowy stadionu z myślą tylko i wyłącznie o sportach motorowych. Obecnym na sali mieszkańcom Torunia, którzy myślą bardziej racjonalnie, zapalała się już wtedy czerwona lampka i też wtedy zadałem pytanie:  co oprócz zawodów motorowych na obiekcie za tyle pieniędzy może się jeszcze dziać? Mówiono wówczas o zawodach lekkoatletycznych i konkurencjach rzutowych. Dziś z perspektywy lat nie będę nawet komentować tego, ale gdyby wówczas zabezpieczono stadion w taki sposób, aby wewnątrz toru żużlowego można byłoby ułożyć murawę piłkarską, dziś nie byłoby tematu. 

Nawiązując jeszcze do tematu mostu. Czy trzecia przeprawa drogowa jest realna? 

Toruń musi myśleć o kolejnej przeprawie. Kolejny most w Toruniu to daleka przyszłość i uczciwie to trzeba sobie powiedzieć.  Nie można w tej chwili mieszkańcom obiecywać, że jest to możliwe w najbliższych latach. Proponowana lokalizacja mostu wymaga porozumienia z gminą Wielka Nieszawka i z gminą Zławieś Wielka. Dziś rozmawiamy o projekcie, który funkcjonuje bardziej w sferze dyskusji. Nie obiecujemy mieszkańcom, że w kolejnej kadencji taki most powstanie, bo jest to po prostu nierealne. 

Co z osobami starszymi, których z roku na rok przybywa. Jako prezydent co pan zamierza zmienić w kwestii opieki senioralnej w Toruniu? 

Dostrzegam problem ludzi starszych z bardzo prostego powodu. Moi rodzice mają ponad 70 lat. Zresztą stanowimy wielopokoleniową rodzinę, bo mieszkamy na Bielawach. Mój tato, który skończył technikum ogrodnicze, później administrację na UMK, kocha ziemię, ma do tego niezwykły talent i pomaga nam zagospodarować niewielki ogródek. Bardzo się z tego cieszę, ale i przyglądam się jak wygląda ten wiek senioralny. Trzeba usprawnić  opiekę nad seniorami i uważam, że proponowany przez nas 24-godzinny telefon dla seniorów jest niezbędny, tak aby osoba starsza mogła zadzwonić i poprosić o pomoc. Jest jeszcze jedna ważna rzecz, a mianowicie – nie wszystkie osoby starsze są na tyle zdrowe, że mogą radzić sobie same. Musi być większa ilość miejsc w zakładach opiekuńczo-leczniczych. Liczę na samorząd województwa kujawsko-pomorskiego, bo z pieniędzy unijnych projekty senioralne będą realizowane na szerszą skalę niż do tej pory. Potrzeb będzie coraz więcej.

Co w przypadku ewentualnej koalicji po wyborach? Czy koalicja z PiS wchodziłaby w rachubę? 

Jestem kandydatem wystawionym na funkcję prezydenta Torunia z ramienia Koalicji Obywatelskiej, natomiast kieruje swój program do wszystkich mieszkańców Torunia. Liczy się ktoś kto ma wizję, ma pomysł, energię i chce stworzyć coś nowego w mieście. Liczę na współpracę ze wszystkimi, którzy są ludźmi dobrej woli i którzy chcieliby, aby Toruń był lepszy. Mam pełną świadomość, że po wyborach do rady miasta okaże się, ile mandatów poszczególne ugrupowania otrzymały i wtedy przyjdzie czas na rozmowy o budowaniu większości w celu realizacji dobrego programu. Jestem otwarty. Podkreślę, że trzykrotnie po wyborach do sejmiku wojewódzkiego układałem większość w sejmiku, która dawała funkcję marszałka Piotrowi Całbeckiemu. Mam doświadczenie, umiem rozmawiać z ludźmi i prowadzić dialog, dlatego jestem dobrej myśli, co do tego,  że taka większość w radzie miasta jest możliwa do zbudowania. 

Wierzy pan w zwycięstwo z Michałem Zaleskim? 

Pan Michał Zaleski jest prezydentem od 16 lat i pytanie, czy w kampanii wyborczej jest to plus czy minus. Pozostawiam tę ocenę mieszkańcom Torunia. Jak wszyscy wiemy w wyborach startuje 6 kandydatów. Uważam, że jest dwóch kandydatów na poważnie – Tomasz Lenz i Michał Zaleski. Pozostali kandydaci będą pewnie wspierali swoje partie i listy do rad miasta i starali się uzyskać dobry wynik. Przypadek pana Zbigniewa Rasielewskiego świadczy bardziej o tym, że PiS nie robiąc mu kampanii bardziej wspiera Michała Zaleskiego i est to widoczne, bo pan Rasielewski praktycznie nie prowadzi kampanii. Nie startowałbym w wyborach na prezydenta Torunia, gdybym nie wiedział, że chcę je wygrać i że je wygram. Przygotowując się do tej kampanii z moją kochaną rodziną, żoną Anią, ustaliliśmy, że jedziemy na wakacje w czerwcu.  Na początku lipca powołałem sztab wyborczy, zgromadziłem około 30 osób z różnych dziedzin, które pomogły w opracowaniu programu wyborczego. Pracowaliśmy przez całe lato nad nim. Decyzję o starcie w wyborach podjąłem dawno temu i zacząłem przygotowywać się do wyborów.

W przypadku ewentualnej wygranej, jak będzie chciał pan sobie ułożyć relacje z ojcem Tadeuszem Rydzykiem?

W ogólnokrajowej przestrzeni politycznej mamy do czynienia niestety z ogromnymi emocjami. My Polacy, my torunianie, powinniśmy szanować swoje poglądy w związku z tym, że się różnimy. Jeśli ktoś jest osobą wierzącą, praktykującą, to ma przecież do tego pełne prawo. Przeszkadza mi to, że prezydent Michał Zaleski w jakiś sposób wyróżnił ojca Rydzyka. Jako prezydent miasta bywa na różnego rodzaju wydarzeniach. Myślę, że prezydent powinien zachowywać pewnego rodzaju balans między osobami, które są wierzące i które nie akceptują sposobu funkcjonowania Rydzyka, a jest ich nie mało, a tymi, które rzeczywiście widzą w nim swojego lidera. Prezydent nie jest od tego, aby pojawiać się na każdym wydarzeniu organizowanym przez ojca Tadeusza Rydzyka. Jest od tego, żeby zarządzać miastem i odpowiadać na potrzeby ludzi. To są ważniejsze rzeczy niż uczestnictwo w imprezach. Nie bez powodu powiedziałem w czerwcu, gdy rozpoczynałem swoją kampanię wyborczą, że Toruń to miasto Kopernika, a nie ojca Rydzyka. Niestety dziś jak się jedzie w Polskę, to trzeba się tłumaczyć. Ciągle są pytania o Rydzyka i to mnie boli. 

(MM)
Dalszy ciąg materiału pod wideo ↓

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(11)

głos na p.Mentzenagłos na p.Mentzena

25 5

W Toruniu rządzi PO od 8 lat i co zrobiliście dla miasta czy zwykłych mieszkańców ,że nagle tyle jest do zrobienia ? I wszyscy w około są źli .

10:46, 05.10.2018
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

erdgerdg

25 2

Lenz to ma tupet. Od lat PO, PiS i Zaleski działają ramię w ramię i nagle się okazuje, że nie jest tak wspaniale. Panie Lenz, to wina Pana i Pana kolegów. Tak żeście przez ostatnie lata dbali o Toruń, a dziś ma Pan czelność mówić jak jest źle? Trzeba było działać skuteczniej. Jest Pan kłamcą i oszustem, który próbuje się teraz wybielić. Torunianie nie są urodzeni wczoraj i nie dadzą się nabrać na Wasze POPiSowwo-zalewskie sztuczki.

12:20, 05.10.2018
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

Marek1402Marek1402

5 3

Jak widać trolle od towarzysza Zaleskiego czujni, tylko mało wiarygodni. Jak ktos ma oczy to widzi do czego Betonowy Michał doprowadza miasto.

21:47, 05.10.2018

AlAl

9 3

Przegra bo jest słaby..12 lat nic nie zrobił dla miasta

14:34, 05.10.2018
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

Marek 1402Marek 1402

1 4

Pewnie most Zawadzkiej, hala na Bema i inne inwestycje to tow Zaleski pozyskał srodki w Warszawie, albo Rydzyk mu pomógł :), a nie sory Rydzyk to tylko na własne konto. Sprawdż człowieku zanim cos napiszesz.

21:50, 05.10.2018

FRanekFRanek

7 1

Po co "zespół audytowy d/s finansów miasta"? To nie ma Izby Obrachunkowej, skarbówki , komisji rewizyjnej RMT, NIKu ....

15:02, 05.10.2018
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

CzytelniczkaCzytelniczka

2 4

"Apropo stadionu..." - "Apropo"? Serio!?

21:11, 05.10.2018
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

FRanekFRanek

3 0

Niestety, chyba serio. Dobrze, że nie "w aproposie".

09:36, 06.10.2018

Anna33Anna33

3 9

Brawo! #LepszyToruń jest możliwy z Panem Tomaszem!

21:58, 05.10.2018
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

NikodemNikodem

2 8

Bardzo konkretny wywiad

21:59, 05.10.2018
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Przeciwnik ZaleskiegPrzeciwnik Zaleskieg

5 9

"Przeszkadza mi to, że prezydent Michał Zaleski w jakiś sposób wyróżnił ojca Rydzyka. Jako prezydent miasta bywa na różnego rodzaju wydarzeniach. Myślę, że prezydent powinien zachowywać pewnego rodzaju balans między osobami, które są wierzące i które nie akceptują sposobu funkcjonowania Rydzyka, a jest ich nie mało, a tymi, które rzeczywiście widzą w nim swojego lidera. Prezydent nie jest od tego, aby pojawiać się na każdym wydarzeniu organizowanym przez ojca Tadeusza Rydzyka. Jest od tego, żeby zarządzać miastem i odpowiadać na potrzeby ludzi."
Mi też, większości Torunian też. Pora z tym skończyć. Dlatego oddam głos na Tomasza Lenza.

22:06, 05.10.2018
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

UżytkownikUżytkownik

Naruszono regulamin portalu lub zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.


nicknick

0 1

Twój stary.

21:31, 07.10.2018

kierowca bombowcakierowca bombowca

2 0

Facet mówi, że pieniędze gdzieś przeciekają, ale wywalić 40 baniek na przeprawę pontonową, bo rzekomo przez parę miesięcy część mieszkańców nie może sobie pojeździć mostem Zawackiej to jest dla niego OK? Ogólnie powiedział już dużo głupot, które już były chyba ze 2 razy prostowane, ale nawet tylko ta jedna w zupełności starczy, żeby na niego nie głosować. To ja już bym wolał, żeby te 40 milionów dorzucić na stadion piłkarski - co prawda cała polska piłka to wielkie g*, ale stadion przynajmniej postoi parę dziesięcioleci i może coś się na nim miasto wypromuje, a most tymczasowy pójdzie w niepamięć za parę miesięcy.

21:46, 08.10.2018
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

aweawe

1 0

jaki pewny że jest dwóch pewniaków,a ja jestem pewna że Sylwia Kowalska z KWW My Toruń jest świetną kandydatką - proszę poczytać co już zrobiła i co chce zrobić dla dobra wszystkich
mieszkańców Torunia a nie jak Zaleski /mam na myśli Rydzyka/,proszę dobrze zastanowić się nad wyborem 21-go października *

21:54, 08.10.2018
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%