Zamknij

Darek wziął Pindola na smycz i ruszyli w Polskę. Dziś Toruń, a docelowo... Hel

Daniel Wiśniewski Daniel Wiśniewski 09:21, 26.08.2025 Aktualizacja: 09:56, 26.08.2025
Fot. Wer Fot. Wer

Zaczął pieszą wędrówkę z Zakopanego na Hel, by pomóc 23-latkowi. W Toruniu opowiedział nam o swojej misji. Poznajcie Darka, który wraz ze swoim psem Pindolem, ruszył w Polskę, aby ratować chorego Grzegorza.

Dołącz do nas na Facebooku!Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i fotorelacje. Jesteśmy tam, gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Celem wyprawy Darka Strojewskiego jest wsparcie zbiórki na rzecz Grzegorza, 23-latka walczącego z nowotworem mózgu. Zbiórka prowadzona na portalu siepomaga.pl wymaga zgromadzenia ponad 500 tys. zł, a do zebrania pozostało już nieco ponad 150 tys. zł.

– Zbieramy środki na kosztowne leczenie młodego chłopaka. Wspiera nas w tym zbiórka prowadzona w internecie.  Pies jest bardzo dobrze witamy przez mieszkańców i ludzi, których spotykamy na trasie. Jedyna trudność to pogoda, zwłaszcza teraz, gdy już się ochładza, ponieważ my nocujemy często pod namiotem

– mówił nam w rozmowie w Toruniu.

[FOTORELACJANOWA]13710[/FOTORELACJANOWA]

Chwile zwątpienia i decyzja o kontynuacji

Na trasie Darek przeżywał nie tylko chwile radości ze spotkań z mieszkańcami, ale i trudne momenty. W pewnym momencie, jeszcze w okolicach Włocławka, ogłosił, że kończy wyprawę z powodu fali krytyki, jaka spadła na niego w mediach społecznościowych. Zarzuty dotyczyły rzekomego złego traktowania psa towarzyszącego mu w drodze, jednak – jak podkreśla – były one bezpodstawne.

– Nie poddamy się. Nie możemy. Nie po to obiecałem, że zbierzemy całą kwotę, by teraz się poddać – dodał Darek.

Po krótkim kryzysie zmienił plany i zapowiedział kontynuację marszu. Zdecydował, że trasa będzie realizowana częściowo pieszo, a częściowo autostopem, aby móc dokończyć misję i jednocześnie zapewnić bezpieczeństwo swojemu czworonożnemu towarzyszowi.

Wizyta w Toruniu

Toruń był 28. dniem jego podróży. Darek pojawił się na starówce, gdzie opowiadał o celu akcji, napotkanych trudnościach oraz życzliwości spotykanych ludzi.

– Torunianie bardzo ciepło nas przyjęli z ogromną życzliwością – podkreślał.

Wyznał też, że największym wyzwaniem podczas marszu są zmieniające się warunki pogodowe, zwłaszcza podczas noclegów w namiocie. Jak długo będą jeszcze szli? Okazuje się, że aż... do skutku.

- Było do zebrania ponad 500 tys. zł,  jest jeszcze ponad 150 tys. zł. Celem jest dotarcie do Helu, natomiast jeśli po tym nadal nie zbierzemy tej kwoty, będziemy kontynuowali naszą drogę. Nie zostawimy Grzegorza, jego rodziny ani znajomych w potrzebie bo wiemy, że w momencie zakończenia naszej zbiórki dalsze zbieranie było utrudnione. Podjęliśmy się, obiecaliśmy Grzegorzowi, ze zbierzemy tę kwotę i tak zrobimy - kończy Darek.

A zbiórkę na leczenie 23-latka można wesprzeć TUTAJ.

Dalszy ciąg materiału pod wideo ↓

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
0%