Popularna patoinfluencerka z Torunia, Małgorzata Zwierzyńska znana szczerzej jako Goha Magical, opuściła zakład karny po 45 dniach odsiadki. Nie był to jej pierwszy raz w więziennej celi, ale jak sama mówi, nie może narzekać.
Małgorzata Zwierzyńska na jednej z freak fightowych gali miała stanąć do walki z Marianną Schreiber, żoną byłego kandydata na prezydenta Bydgoszczy. Kontrowersyjna walka nie doszła jednak do skutku. Popularna patoinfluencerka 8 marca została aresztowana przez policję, na dzień przed planowanym pojedynkiem.
Goha została aresztowana na 45 dni za niewykonywanie zasądzonych wcześniej prac społecznych. Teraz wyszła na wolność. O swoich przeżyciach w areszcie opowiedziała w rozmowie z YouTuberem Arturem Przybyszem. O dziwo, kobieta na swój pobyt za kratami nie narzekała.
- Na zakłady karne nie mogę narzekać, są profesjonalni, doświadczeni pracownicy. Ja nie miałam z nimi kłopotu, na pewno nie, i mam nadzieję, że też nie sprawiałam. Także jest okej. Gut gut
- mówiła Małgorzata Zwierzyńska.
Wspominała, że została osadzona w areszcie półotwartym, który dawał więcej swobody.
- O wyznaczonej godzinie, to wiadomo, byłyśmy zamykane. Też była pora wieczorna, apel i cisza nocna. Ale luźno było, że mogłyśmy się swobodnie poruszać, była świetlica. Można było pograć w ping ponga, była telewizja. Można było sobie na spacerniaku potrenować. Także ja jestem zadowolona, że taka jest w ogóle możliwość - dodaje.
Oglądając rozmowę z patoinfluencerką, można dojść do wniosku, że pobyt w areszcie dobrze na nią wpłynął. Widzowie przyzwyczajeni do alkoholowych ekscesów Gohy mogą być zdziwieni, jak rzeczowo odpowiada na pytania. Jak widać odstawienie używek ma zbawiennie skutki dla zdrowia