"Chcemy rodzin z matek, z ojców, chcemy więcej małych brzdąców" - to tylko jeden z wielu napisów, jakie znalazły się na transparentach w VI Marszu dla Życia i Rodziny w Toruniu.
Pochód przeszedł w niedzielę po południu ulicami Starówki, wzięły w nim udział setki osób. Tradycyjnie marsz rozpoczęła msza św w katedrze śś Janów. Po niej.uczestnicy uformowali pochód na Rynku Staromiejskim
- Jestem tu w obronie życia ludzkiego - mówi pani Joanna, jedna z uczestniczek marszu. - Uważam, że każde życie jest cenne i najważniejsze. Pierwszy raz idę w takim marszu, ale już widzę, że jest moc!
Przed marszem oraz w jego trakcie wolontariusze zbierali podpisy pod obywatelskim projektem ustawy zakazującym aborcji i rozdawali cukierki i wiatraczki najmłodszym uczestnikom marszu. Było też stoisko promujące naprotechnologię.
- Szósty raz już spotykamy się tutaj na wydarzeniu, które jest bardzo proste: chodzi tylko o to, żebyśmy tutaj byli - mówił prof. Waldemar Rozynkowski, jeden z organizatorów marszu. - To bardzo prosty znak, ale ma ogromną nośność. Tak często jest w naszym życiu, że najprostsze znaki mają największą moc.
W marszu szedł także biskup Andrzej Suski
- Dziękujemy dziś za radość życia - mówił biskup. - Cieszymy się z tego, że Bóg obdarował nas życiem, że jest naszym Ojcem Niebieskim. Ale pomyślmy też o naszych rodzicach, którzy dali nam życie i w chwili strzelistej modlitwy podziękujmy za nich Bogu.
Przy śpiewach i muzyce zebrany tłum przeszedł na Nowy Rynek, a potem wrócił pod pomnik Mikołaja Kopernika.
- Przyszliśmy, by bronić życia, zwłaszcza tego najsłabszego, które najbardziej potrzebuje obrony - mówi pan Janusz, szczęśliwy mąż i ojciec trójki dzieci. - Przyszliśmy tu z całą rodziną, wcześniej byliśmy na mszy świętej.
Koordynatorem wydarzenia było Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny. Podobne marsze zaplanowano w ponad 120 polskich miejscowościach.