W miejscu tragedii płoną kolejne znicze. Ludzie przychodzą, stoją w milczeniu i składają kwiaty.
[ALERT]1751368800739[/ALERT]
Dzień po oficjalnym potwierdzeniu śmierci Klaudii K., młodej torunianki brutalnie zaatakowanej nożem, w miejscu napaści pojawiły się kolejne znicze, kwiaty i ślady ludzkiego współczucia. We wtorek (1 lipca) pod Parkiem Glazja znów stanęły dziesiątki osób.
W rejonie Placu Pokoju Toruńskiego atmosfera jest pełna smutku i skupienia. Mieszkańcy, którzy zatrzymują się przy prowizorycznym miejscu pamięci, nie wypowiadają słów. Stoją w ciszy, zapalają znicze, zostawiają kwiaty i fotografie. Niektórzy przynoszą białe róże – symbol niewinności.
[ZT]68874[/ZT]
To właśnie w tym miejscu w nocy z 11 na 12 czerwca doszło do brutalnej napaści na 24-letnią Klaudię K. Wracając z nocnej zmiany, została zaatakowana przez 19-letniego obywatela Wenezueli. Sprawca był pijany, miał ponad promil alkoholu we krwi. Zadał jej kilkanaście ciosów nożem. Po ponad dwóch tygodniach walki lekarzy o jej życie, Klaudia zmarła w piątek (27 czerwca).
W poniedziałek (30 czerwca) Prokuratura Okręgowa w Toruniu potwierdziła jej śmierć. – Młoda kobieta nie żyje. Prokuratura będzie teraz wykonywać dalsze czynności, bowiem okoliczności tej sprawy się zmieniły – mówił rzecznik prokuratury Andrzej Kukawski.
Zaraz po medialnych doniesieniach o śmierci, w miejscu ataku pojawiły się pierwsze znicze i kwiaty. We wtorek było ich już zdecydowanie więcej. Na miejscu pojawiali się zarówno młodzi ludzie, jak i starsi mieszkańcy, całe rodziny z dziećmi. Nikt nie organizował tego spotkania – to spontaniczny, cichy wyraz solidarności i żalu.
Emocje, które wcześniej były tłumione, teraz wracają ze zdwojoną siłą. Toruń wciąż żyje tragedią, która poruszyła całe miasto.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ddtorun.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz