Wielki finał programu „Sanatorium miłości 5” za nami, a Król i Królowa zostali wybrani.
Te zaszczytne tytuły powędrowały do Iwony oraz Józefa, którzy zasiedli na tronie „Sanatorium miłości 5”.
Niestety Krzysztof z Torunia nie odnalazł w programie swojej miłości.
To był ostatni odcinek ulubionego show z udziałem seniorów w Polsce. Jak zwykle na widzów czekało kilka niespodzianek: byli wyjątkowi goście, szałowe kreacje wieczorowe, muzyka, taniec, śpiew i... łzy, jak to zwykle przy pożegnaniach bliskich sobie osób bywa.
Rano Józek zaskoczył Ewę: „Ja tutaj z ważną misją przychodzę, bo ja chciałbym tutaj tak oficjalnie Panią zaprosić na bal”.
Po słowach szarmanckiego, jak zwykle, mężczyzny nastąpi długa chwila ciszy, którą przerwie w końcu seniorka mówiąc: „Ja się muszę zastanowić, nie wiem czy nie mam innych kandydatów”.
Cała grupa żyła przygotowaniami do finałowego balu, ale na bohaterów czeka jeszcze jedna niestandardowa aktywność...
„Kilka tygodni temu nie wiem czy dałbym się na coś takiego namówić. Tutaj każdego dnia odkrywam siebie”. - ekspresyjnie wyzna, spokojny zazwyczaj Zbyszek.
„To zawsze było moje marzenie i w końcu się ono spełniło”. - Bożena w tej aktywności poczuje się jak ryba w wodzie.
Potem na seniorów czekał już tylko tradycyjny bal, podczas którego zostali ogłoszeni Królowa i Król tegorocznej edycji programu. Jednak najpierw to kuracjusze zaskoczyli Martę i ekipę produkcyjną
- Józek zagrał na akordeonie, a reszta zaśpiewała specjalnie przygotowany przez nich na tę okazję utwór ! Talent poetycki ujawni Zbigniew, który zadeklamuje wiersz, napisany podczas tego wyjątkowego dla siebie turnusu. Mężczyzna przyznał że zmienił się diametralnie, odkrył swoje niektóre talenty, przełamał wiele barier i znalazł odwagę, o którą siebie nie podejrzewał.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz