Niepokój sąsiadów uratował życie starszego mężczyzny. Od kilku dni nikt go nie widział, nie wychodził z domu, nie odbierał telefonu. Gdy służby weszły do środka, okazało się, że pomoc przyszła w ostatniej chwili.
[ALERT]1739967393321[/ALERT]
We wtorek, 18 lutego, około godziny 21:30 strażacy z OSP KSRG Złotoria otrzymali zgłoszenie o możliwym zagrożeniu życia na ulicy Piaskowej. Powodem interwencji były obawy sąsiadów, którzy zauważyli, że mieszkający tam starszy mężczyzna od kilku dni nie pojawiał się na zewnątrz. Nie odpowiadał na pukanie do drzwi ani telefony.
Obawiając się, że mogło dojść do nieszczęścia, powiadomili policję. Funkcjonariusze, po przyjeździe na miejsce, zdecydowali o konieczności siłowego wejścia do budynku.
Strażacy po konsultacji z policją przystąpili do otwarcia drzwi. Po wejściu do środka zastali starszego mężczyznę, który leżał na podłodze. Był osłabiony, ale przytomny. Nie wiadomo, jak długo znajdował się w tym stanie, ale z pewnością nie był w stanie samodzielnie wezwać pomocy.
Na miejsce natychmiast wezwano Zespół Ratownictwa Medycznego. Ratownicy udzielili mężczyźnie pierwszej pomocy i przetransportowali go do szpitala.
Cała akcja przebiegła sprawnie dzięki czujności sąsiadów. Gdyby nie ich interwencja, konsekwencje mogłyby być tragiczne. Osoby starsze, mieszkające samotnie, są szczególnie narażone na niebezpieczne sytuacje, dlatego tak ważne jest, aby zwracać uwagę na ich codzienne funkcjonowanie.
Policja i strażacy przypominają, że szybka reakcja może uratować życie. Jeśli sąsiad nagle przestaje się pojawiać, nie odbiera telefonu, a w domu nie widać oznak aktywności – warto podjąć działanie. W takich sytuacjach liczy się czas.