Po co Minister Sprawiedliwości przyjechał do Torunia? Okazało się, że nie tylko dla spaceru po tarasie widokowym i pamiątkowych zdjęć. Cel był jeszcze jeden.
[POLUB_FB]
W środę (4 października) Zbigniew Ziobro wybrał się do kujawsko-pomorskiego. Na początek pojechał do Włocławka, żeby zobaczyć nowy budynek sądu okręgowego. Jak informuje portal Dzień Dobry Włocławek, polityk w budynku spędził nawet nie pięć minut. W środku spotkał się m.in. z prezes Sądu Okręgowego Ewą Felińczak. Wcześniej, podczas konferencji prasowej przed budynkiem sądu, minister sprawiedliwości ujawnił, że koszty budowy obiektu wzrosły do blisko 80 mln zł.
- Pracownik wykonawcy wyrzucił media, które chciały obserwować wizytę
- pisze w swoim tekście Grażyna Sobczak z Włocławka.
Tu wizytę początkowo zaplanowano na Rynku Nowomiejskim, ale praktycznie w ostatniej chwili przeniesiono ją na Taras Widokowy na lewobrzeżu. Ministrowi towarzyszyła spora grupa sympatyków partii, a konkretnie jednego posła z naszego okręgu.
- Przyjechałem tu po to, aby wspierać człowieka, który w polityce znalazł się nie przez przypadek, ale z serca, pasji i czynu. [...] Taki powinien być poseł. Z jednej strony mieć Polskę, potrafić się o nią bić, ale z drugiej strony mieć tę konsekwencję i świadomość, że jest reprezentantem swoich wyborców
- mówił w Toruniu Zbigniew Ziobro.
Podczas spotkania z dziennikarzami minister zwracał uwagę na upór posła Mariusza Kałużnego, który, w jego opinii, doprowadził m.in. do budowy sądu w Toruniu.
- W sposób szczególny popieram pana posła, ponieważ znamy się od lat. Znam jego skuteczność, zaangażowanie i pracowitość - dodał Ziobro.
Przy okazji wizyty w Toruniu Prokurator Generalny zaapelował też o udział w wyborach i referendum. "Oberwało" się oczywiście opozycji.