Po poniedziałkowym zawaleniu fragmentu sufitu w części kinowej Toruń Plaza sytuacja zmieniała się dynamicznie. Najpierw pojawił się komunikat o zamknięciu całego obiektu, później kolejny – że konstrukcja dachu nie została naruszona i zagrożenia nie ma. We wtorek rano zarząd galerii ogłosił, że centrum jest już otwarte, ale pracownicy i klienci zwracają uwagę na chaos informacyjny i problemy organizacyjne.
[ALERT]1758023937963[/ALERT]
Do zdarzenia doszło w poniedziałek (15 września) w godzinach popołudniowych. W foyer kina runął fragment sufitu podwieszanego o powierzchni sięgającej nawet 100 m². W wyniku uszkodzenia instalacji przeciwpożarowej w obiekcie pojawiła się duża ilość wody, a uruchomiony alarm wymusił ewakuację ponad tysiąca osób. Na miejscu interweniowała straż pożarna, jednak nikt nie odniósł obrażeń.
[ZT]71394[/ZT]
[FOTORELACJANOWA]13870[/FOTORELACJANOWA]
Jeszcze tego samego dnia zarząd Toruń Plaza poinformował, że centrum zostaje zamknięte do odwołania. Kolejne oświadczenie brzmiało już inaczej – uszkodzona miała być jedynie pierwsza warstwa sufitu podwieszanego, a sam dach pozostał nienaruszony. To wywołało pytania o spójność i wiarygodność komunikatów.
Ostatecznie we wtorek rano galeria ogłosiła, że jest ponownie otwarta.
– Zdarzenie dotyczyło wyłącznie obszaru kina, który został w pełni odseparowany od pozostałej części obiektu i pozostaje zamknięty do odwołania – poinformowano w komunikacie.
To jednak nie uspokoiło nastrojów. Pod komunikatami galerii i naszym artykułem pojawiła się fala krytycznych komentarzy. Pracownicy zwracali uwagę na brak informacji o godzinach otwarcia i o tym, kiedy powinni stawić się w pracy.
– Aktualnie uważam, że jesteście bardzo niepoważni i macie nas głęboko w poważaniu. Piszecie o 23, że mamy się nie stawiać, a rano o 9, że jednak Plaza jest otwarta. Jak mamy przygotować salony? – pisała jedna z pracownic.
– Stałam wczoraj ponad 1,5 godziny na dworze, czekając na informacje. Inni marzli po kilka godzin. Tak nie traktuje się ludzi – dodała kolejna.
Podkreślano również, że klienci wchodzili do obiektu, podczas gdy wiele sklepów pozostawało zamkniętych. – Ludzie z psem spacerują po galerii, a pracownicy pilnują zalanych sklepów, żeby nikt nie wchodził. To jest poważne? – pisał inny komentujący.
Na naszym portalu pojawiły się także komentarze w podobnym tonie: – Do Plazy tylko w kasku, – Proponuję nosić głowę mocno do góry. To lepsza adrenalina niż Energylandia.
Zarząd Plaza poinformował, że zamknięte pozostają salony Zara, HalfPrice, C&A oraz apteka. We wtorek w południe, gdy sprawdzaliśmy sytuację, nieczynne były także m.in. House, Cropp i McDonald’s. Normalnie funkcjonowały natomiast sklepy JULA i JYSK, do których wejście prowadzi bezpośrednio z zewnątrz.
Galeria zapowiada, że będzie na bieżąco informować o kolejnych decyzjach i pełnym przywróceniu działalności. Na razie jednak wśród pracowników i klientów pozostaje sporo pytań i przede wszystkim – sporo emocji.
Daniel Wiśniewski [email protected]