W paczce pistacji kupionych w Biedronce klient znalazł gnijące robaki. Mężczyzna przekonuje, że towar kupił w dyskoncie w Lubiczu pod Toruniem.
O sprawie poinformowały toruńskie Nowości. To właśnie tam zgłosił się mężczyzna, który twierdzi, że w podtoruńskim markecie nabył "trefny" towar. Klient stwierdził, że 29 kwietnia kupił w Biedronce pistacje.
- Jak przyznaje, zjadł część orzeszków i stwierdził, że są wyjątkowo niesmaczne. Niestety, nie od razu zauważył, że w orzeszkach znajdują się ciemne robaki
- czytamy w tekście Joanny Maciejewskiej.
Nowości, z prośbą o komentarz, zwróciły się do Jeronimo Martins. Dziennikarze chcieli się dowiedzieć, czy w tej sprawie do sieci wpływały podobne skargi, czy jest to jednak jednorazowy incydent. Mógł on wynikać chociażby ze złego przechowywania produktu lub uszkodzenia opakowania.
Biedronka w lakonicznym komunikacie poinformowała, że dbałość o sprzedawane produkty i przede wszystkim ich jakość, są dla sieci absolutnym priorytetem. Sieć zaznaczyła też, że bada każde tego typu zgłoszenie.
- Dostarczenie przez klienta danych takich jak data zakupu, data przydatności do spożycia, dane producenta, numer partii, kod kreskowy oraz adres sklepu, w którym został zakupiony wadliwy towar są niezbędne do sprawnego wyjaśnienie sprawy
- informuje sieć.
W przypadku znalezienia ciała obcego w produkcie klientowi przysługuje zwrot pieniędzy. Jak podają jednak Nowości, klient spod Torunia nie wrócił do sklepu reklamować produktu.
2 0
No niestety zdarza się. Wszystko na świecie chce żyć. A jak żyje to je. Czasami jak je, samo zostaje zjedzone. Niech pierwszy rzuci kamieniem co nie zjadł robaka w grzybie, czereśni, wiśni, malinie, brokuł, cebuli. Takie nasze ludzkie życie niestety.