Zamknij

"Klient patrzy na kasjera jak na g***". Były pracownik opowiada o tym, jak wygląda praca na stacji benzynowej!

 20:00, 10.01.2023 Aktualizacja: 08:30, 12.01.2023
Skomentuj Zdjęcie ilustracyjne. Fot. depositphotos.com Zdjęcie ilustracyjne. Fot. depositphotos.com

Dla wielu praca na stacji paliw wydaje się bardzo łatwa. Kasjer musi pobrać należność za zalane paliwo i życzyć "miłego dnia". Dantejskie sceny na stacjach benzynowych to jednak norma, a pijani, awanturujący się klienci są na porządku dziennym. Z redakcją Dzień Dobry Toruń skontaktował się mężczyzna, który opowiedział nam, jak jego praca wyglądała w praktyce. Niektóre historie szokują.

Były już pracownik stacji paliw zgodził się opowiedzieć o kulisach swojej pracy, ale prosił o anonimowość.

Jak długo pracowałeś na stacji benzynowej?

Siedem długich lat. Teraz wiem, że było to o tych siedem lat za długo. Zasiedziałem się kompletnie i miałem wrażenie, że nie mogę już odejść. W między czasie zmieniłem podejście do ludzi. Można powiedzieć, że ich znienawidziłem.

Aż tak? Dlaczego?

Bo pracując w handlu łatwo można przekonać się, że ludzie są straszni. Awanturują się o byle co, a kasjer zawsze jest wszystkiemu winien. Zawsze współczułem konduktorowi, że musi tłumaczyć się z opóźnienia pociągu, a szybko przekonałem się, że mam dokładnie tak samo. Wysokie ceny paliw, drogie produkty, ślisko na drogach, kolejki do kasy - to wszystko wina człowieka, który stoi za kasą.

Chyba nie wszyscy klienci są jednak tacy?

Oczywiście, że nie. Ba, mogę powiedzieć, że większość z nich była w porządku. Wchodzili, witali się, płacili i wychodzili - układ idealny. Mała część psuje krew, ale na tyle jednak skutecznie, że pamięta się o nich przez długie lata.

Którzy byli najgorsi?

Nigdy nie prowadziłem rankingów, ale było wielu, o których nie chcę nawet myśleć. Byli na przykład tacy, których nazywaliśmy "bogatkami". To takie młode osoby, które wzięły auto od rodziców, zapakowali kumpli i pojechali na podryw. Przy okazji postanowili zatankować za 15 złotych i coś "dobrze zjeść", więc wybór padł na hot-doga ze stacji. Tacy nie znają słowa "dzień dobry, dziękuję, proszę". Myślą, że wszystko im się należy. Przykro się to mówi, ale nierzadko traktują patrzą na kasjera, jak na zwykłe g***.

Coś jeszcze?

Mnóstwo... Ciężko było z pijanymi. Pracowałem na stacji paliw w dość dużym mieście i w weekendy było takich mnóstwo. Przychodzili w środku nocy, gdy stacja była np. sprzątana i robili zakupy. Papierosy, wódka, piwo - z reguły oczywiście wszystko najtańsze, ale oni "balują". Nie rozumieli, że nie mogę sprzedać im alkoholu, bo mogę za to odpowiadać. Oni chcą i już. A jeśli odmówisz? Zagrożą, że dostaniesz w mordę. że zniszczą ci samochód i całą rodzinę trzy pokolenia do przodu i do tyłu. Dlatego sprzedajesz, bo chcesz mieć spokój. 

Doskonale pamiętam też jedną nockę, podczas której na stację "zawitały" imprezowiczki. Były tak pijane, że przewracały się na sali, a jedna z nich wpadła w lodówkę z napojami, z której nie mogła się wydostać. Oczywiście na stacjach jest monitoring i wszystko się nagrało. Czasem myślę, że to przecież pewnie była kogoś matka i żona. Jestem ciekaw, jak zareagowaliby bliscy na taki widok.

Wielu klientów irytuje to, że na stacjach zadaje się im mnóstwo pytań.

Nas też to denerwowało, bo to często po prostu głupie. Na dużych, sieciowych stacjach paliw istnieje coś takiego jak "aktywna sprzedaż". Kierownik oczekuje, że kasjer "wciśnie" klientom dodatkowe rzeczy. Przyszedł na stację i chce tylko zapłacić za paliwo? Nic nie szkodzi na przeszkodzie, żeby sprzedać mu jeszcze "pysznego hot-doga", "najlepszą kawę", czy "niesamowity płyn do spryskiwaczy". Dużo osób się nabiera, myśląc, że właśnie tego potrzebuje. A sprzedawca coś zyskuje, np. premię.

Właśnie, ile można było jakiś czas temu zarobić na stacji paliw w Toruniu lub w okolicach?

Nieco więcej niż pensja minimalna w naszym kraju. Poza pieniędzmi podstawowymi, pracownik obsługi klienta może liczyć na premię od sprzedaży, wypracowanych "targetów" i nadgodziny. Trochę zarobić można też idealnie obsługując "tajemniczego klienta", który sprawdza pracę na stacji. Te pieniądze nie są jednak warte nerwów i zdrowia, które można szybko stracić.

Czy pracownik stacji paliw odpowiedzialny jest tylko za sprzedaż?

Byłoby fantastycznie, ale niestety jest zupełnie inaczej. Do moich obowiązków należało między innymi odśnieżanie wjazdu na stację, sprzątanie sali, mycie ekspressu. Te same prace wykonywały też koleżanki. Do tego dochodzi ogarnianie toalet, które często wyglądały tragicznie. To właśnie ten element sprawił, że zrozumiałem, że ludzie są straszni, bo nie umieją zadbać o to, jak załatwiać sprawy fizjologiczne. Zawsze zastanawiałem się, czy u siebie robią tak samo. Jeśli tak, to współczuję domownikom.

Co się stało, że rzuciłeś jednak pracę i postanowiłeś spróbować czegoś innego?

Kumulacja. Nawarstwiło się wiele rzeczy i postanowiłem, że to koniec. Ale wracam na stacje, muszę przecież tankować. Zawsze jednak wchodzę, witam się, płacę, dziękuję i wychodzę. Wiem, że dzięki temu ułatwiam tym ludziom prace. Wiem, bo sam takiego zachowania klientów oczekiwałem.

Powiesz w jakiej sieci stacji pracowałeś?

Uwierz, że to zupełnie nie ma znaczenia. Klienci wszędzie są tacy sami - straszni.

Dziękuję za rozmowę.

 

Dalszy ciąg materiału pod wideo ↓

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

Były Pracownik Or...Były Pracownik Or...

2 0

Zgadzam się w 200%z tym artykułem, pracowałem 8lat w tym niesprzyjającym środowisku. Napiszcie jeszcze jak dymają pracowników ajenci na etatach. Tj. na stację powiedzmy przypada 15etatów za które ajent ma płacone od koncernu, natomiast zatrudnia 13osób, a te 2 etaty kogoś z rodziny, który faktycznie nie pracuje np. ojca emeryta, a ajent bierze wynagrodzenie z tych etatów. Jak z kolei jest premia z wyrobionych targetów to dużą część rozdziela właśnie na te 2etaty, a "ochłapy" zostają na resztę pracowników.

08:33, 11.01.2023
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Gość Gość

2 0

Cała prawda o polaczkach. Ci co się tak zachowują względem pracowników to stado C.H.A.M.Ó.W i P.A.J.A.C.Ó.W

09:44, 11.01.2023
Odpowiedzi:0
Odpowiedz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ddtorun.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%