Zamknij
Ważne

Wraca sprawa drastycznych banerów. Radne wprost: "to nie atak na modlących się"

Daniel Wiśniewski Daniel Wiśniewski 12:00, 16.10.2025 Aktualizacja: 16:03, 16.10.2025
Archiwum DDToruń Archiwum DDToruń

W Toruniu znów zawrzało wokół tzw. krwawych banerów. W piątek rusza kolejna rozprawa, a dzień przed nią zorganizowano konferencję prasową w tej sprawie. 

[ALERT]1760606241319[/ALERT]

W środę (15 października) na toruńskiej Starówce znów pojawiły się tzw. krwawe banery prezentujące m.in. drastyczne zdjęcia płodu. To element cyklicznej akcji organizatorów publicznego różańca, którzy co miesiąc – każdego 15. dnia o godzinie 17:00 – gromadzą się w centrum miasta. Wydarzenie, jak zwykle, wywołało emocje wśród mieszkańców.

Jedni widzą w nim formę religijnego sprzeciwu wobec aborcji, inni – przekroczenie granic przyzwoitości. Przeciwnicy przypominają, że banery zawierają drastyczne treści, które są widoczne także dla dzieci i przypadkowych przechodniów.

Radne znów zabrały głos. „Nie możemy być obojętni”

W czwartek (16 października), tuż przed sesją Rady Miasta, radne Dominika Walichniewicz i Aneta Wierzbowska zorganizowały konferencję prasową, poświęconą postępom w sprawie tzw. krwawych banerów.

– Jesteśmy teraz na etapie oczekiwania na wyrok. Mamy status pokrzywdzonych i świadków. Złożyłyśmy już wielokrotnie zawiadomienia, a stroną, która oskarża organizatorów wydarzenia, jest straż miejska w Toruniu

– mówiła radna Dominika Walichniewicz.

[FOTORELACJANOWA]14034[/FOTORELACJANOWA]

Podkreśliła, że wbrew sugestiom obrońców oskarżonych, nie jest to sprawa polityczna. – My reprezentujemy mieszkańców. Widzieliśmy, jak osoby z dziećmi odwracają wzrok, jak ludzie opuszczali restauracje, bo nie mogli patrzeć na te obrazy. Jesteśmy zobowiązani do działania w imieniu mieszkańców, którzy mają prawo czuć się bezpiecznie w przestrzeni publicznej – dodała.

„Nie chodzi o modlitwę, tylko o treści”

Radna Aneta Wierzbowska odniosła się do wypowiedzi organizatorów publicznego różańca, którzy w mediach społecznościowych sugerują, że w całej sprawie chodzi o „atak na modlących się”.

– To jest kłamstwo. Od samego początku chodziło nam wyłącznie o prezentowanie nieprzyzwoitych i gorszących treści, a nie o modlitwę. Te banery pokazują zakrwawione płody w ogromnym formacie – widzą je wszyscy, nawet dzieci czy kobiety po traumatycznych przeżyciach. Uważamy, że takie obrazy nie mają prawa pojawiać się w przestrzeni publicznej

– mówiła Wierzbowska.

Radne podkreśliły, że będą dalej interweniować w podobnych przypadkach, jeśli organizatorzy nie zrezygnują z drastycznych banerów.

Sprawa wraca do sądu

Kontynuacja sprawy przeciwko organizatorom odbędzie się w piątek, 17 października, o godz. 12:30 w Sądzie Rejonowym przy ul. Warneńczyka w sali 220.Z informacji przekazanych przez organizatorów wynika, że zwolennicy publicznego różańca i przeciwnicy decyzji miasta planują tłumnie pojawić się przed sądem, by „bronić prawa do głoszenia prawdy o aborcji”.

Sprawa tzw. krwawych banerów od miesięcy dzieli mieszkańców Torunia – i wiele wskazuje na to, że piątkowa rozprawa ponownie wywoła duże emocje.

Dalszy ciąg materiału pod wideo ↓

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
0%