Jadłodzielnie w Toruniu w złym stanie technicznym. Sprawdziliśmy u źródła i już wiadomo, będzie remont i dodatkowe wsparcie, tym razem od osób w kryzysie bezdomności.
[ALERT]1757934109725[/ALERT]
Zdjęcia i nagrania z toruńskich jadłodzielni, które trafiły do naszej redakcji, nie pozostawiają złudzeń – miejsca te są w bardzo złym stanie. Brudne lodówki, nieprzyjemny zapach i zaniedbane wnętrza zamiast zachęcać do dzielenia się jedzeniem, odstraszają.
Jeden z mieszkańców w liście do mediów sugeruje nawet, że w części punktów lodówki nie są podłączone do prądu, co budzi poważne obawy o bezpieczeństwo żywności. To sprawia, że żywność, która miała pomagać potrzebującym, może stwarzać zagrożenie.
– Nie możemy oczekiwać, że osoby potrzebujące będą ryzykować zdrowiem
– napisał w wiadomości, którą przesłał do lokalnych mediów.
Sprawę komentuje Michał Piszczek z Sercowni Toruń, jeden z inicjatorów projektu. Jak przyznaje, jadłodzielnie są zaniedbane, bo niestety brakuje stałych osób odpowiedzialnych za ich utrzymanie. W przeszłości angażowali się wolontariusze, dziś jednak potrzeba nowych rozwiązań.
Jak mówi, organizatorzy od dawna widzą problem i planują działania naprawcze.
– Na wrzesień wymyśliliśmy projekt, w którym osoby w kryzysie bezdomności pomogą nam je wyremontować. Kupiliśmy farby, będą nowe zamknięcia, wymienimy ceraty, posprawdzamy lodówki. Zaczynamy od tej na Manhattanie –
zapowiada.
Piszczek podkreśla, że w projekt od początku angażowali się wolontariusze, a teraz czas na nowe rozwiązania.
– Rozmawialiśmy już z osobami w kryzysie bezdomności i są bardzo zainteresowane. Chcą być potrzebni, chcą coś robić – tłumaczy. – To oni, jako najczęstsi użytkownicy, wezmą odpowiedzialność za sprzątanie i dbanie o jadłodzielnię.
Jak dodaje, większość punktów jest podłączona do prądu, choć faktycznie zdarzają się wyjątki, np. na Wrzosach. – To naturalne, że sprzęty się niszczą, to projekt działający od 2016 roku. Ale remont pozwoli przywrócić im świeżość i funkcjonalność – zaznacza.
Dzięki planowanym remontom i nowemu zaangażowaniu jadłodzielnie mają szansę wrócić do swojej pierwotnej roli – bezpiecznego miejsca, gdzie mieszkańcy dzielą się jedzeniem, a potrzebujący mogą liczyć na wsparcie. – Projekt trwa dziewiąty rok i wciąż wierzymy, że może działać dobrze – mówi Michał Piszczek.
W Toruniu działa pięć jadłodzielni, które są dostępne dla mieszkańców przez całą dobę, siedem dni w tygodniu. Punkty znajdują się na Manhattanie przy ul. Działowskiego, przy bramie firmy SiG na ul. Waryńskiego 19, w Wędce przy ul. Sukienniczej, na Wrzosach przy ul. Zbożowej 122 oraz w Sercowni przy ul. Legionów 238.
Alert: Coś się dzieje? Widziałeś wypadek, pożar, dziwne zdarzenie? Nie trzymaj tego dla siebie! Daj nam znać, a ostrzeżemy mieszkańców i pomożemy w szybkim przekazie informacji. Twój sygnał może być kluczowy! Pisz do nas na Facebooku lub wyślij wiadomość na [email protected]. Bądź na bieżąco, reaguj, informuj! ⚠️📩
Daniel Wiśniewski [email protected]