Od trzech lat w Toruniu stoi nieczynne lądowisko dla helikopterów przy Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym. Sprawa wzbudza coraz większe emocje, a głos w dyskusji zabrała toruńska Konfederacja.
Działacze toruńskiej Konfederacji zwrócili uwagę na problem wciąż nieczynnego lądowiska dla helikopterów przy Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Toruniu. Jak podkreśla toruński lider ugrupowania Przemysław Binkowski, podobne obiekty funkcjonują w mniejszych miastach regionu, a w 172‑tysięcznym Toruniu nadal stoją niewykorzystane.
– Helikopter ląduje w górach, nad jeziorem, na boisku lub na autostradzie, a nie może wylądować na lądowisku w Toruniu wartym 9 milionów złotych!
– pytał Binkowski.
Rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego dr n. med Janusz Mielcarek potwierdza, że lądowisko nie zostało jeszcze uruchomione. Początkowo przeszkodą były prace budowlane w obrębie kompleksu szpitalnego.
– Ta budowa się zakończyła. Okazało się jednak, że jeszcze pojawiły się nowe drobne usterki, które musiały być usunięte przez wykonawcę. Dopiero wtedy mogliśmy wystąpić o zgody kolejnych instytucji, które są niezbędne w takiej sytuacji, gdy uruchamiane jest lądowisko.
– mówił Mielcarek w rozmowie dla Radia PiK.
Lądowisko ma zacząć funkcjonować jeszcze w tym roku. Wcześniej szpital planuje odpowiednie szkolenia dla personelu.
Przemysław Binkowski w swoich mediach społecznościowych stwierdził, że dopiero po interwencji szpital zobowiązał się do uruchomienia obiektu we wrześniu. Jednocześnie skrytykował trzyletnią zwłokę od momentu, gdy zgodę na użytkowanie wydało Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.
Jak zwracają uwagę przedstawiciele Konfederacji, brak czynnego lądowiska w Toruniu oznacza, że w wielu nagłych przypadkach helikopter LPR kierowany jest do Bydgoszczy lub innych miast. Wydłuża to czas transportu pacjenta i wymusza dodatkowe przenoszenie go z maszyny do karetki, co w przypadku poważnych obrażeń może pogarszać stan chorego.
Działacze przypominają, że w Toruniu działa wprawdzie dzienne lądowisko przy Szpitalu Dziecięcym, ale jest ono czynne tylko do godz. 16:00. Po tej porze dzieci z poważnymi urazami muszą być przewożone karetką do Bydgoszczy, a stamtąd dopiero lecą do wyspecjalizowanych ośrodków w kraju.