Zaczęło się od krzyków i zamieszania przy Alejach Solidarności. Nikt nie przypuszczał, że zwykły sobotni wieczór w centrum Torunia zakończy się interwencją pięciu policyjnych radiowozów. Co naprawdę się tam wydarzyło? Mieszkańców zaniepokoiła obecność aż pięciu radiowozów oraz doniesienia o możliwym pobiciu.
[ALERT]1754300377272[/ALERT]
W sobotni wieczór (3 sierpnia) uwagę przechodniów przy toruńskiej Alei Solidarności przykuła duża policyjna interwencja. Na miejscu pojawiło się aż pięć radiowozów. Jak relacjonowali świadkowie, powodem zamieszania miała być, zdaniem naszej Czytelniczki, awantura pomiędzy młodym mężczyzną a kobietą, która – według nieoficjalnych relacji – miała zakończyć z nim związek.
W sieci szybko pojawiły się komentarze i zdjęcia z miejsca zdarzenia. Ich autorzy podkreślali, że sytuacja wyglądała na bardzo poważną. Pojawiły się sugestie, że mogło dojść do pobicia. Policja studzi jednak emocje.
– W sobotę około godziny 21:30 policjanci podejmowali interwencję wobec grupy agresywnie zachowujących się osób, będących pod wpływem alkoholu
– informuje toruńska komenda.
Najbardziej pobudzony mężczyzna został doprowadzony do wytrzeźwienia. Policjanci ukarali go mandatem w wysokości 500 zł za wszczynanie awantury.
– W związku z tym, że pomiędzy dwiema osobami biorącymi udział w tym zajściu mogło dojść do wzajemnego naruszenia nietykalności cielesnej, zostali oni pouczeni o możliwości złożenia zawiadomienia – podkreśla toruńska policja.
Z naszych ustaleń wynika, że na ten moment żadna ze stron nie zdecydowała się zgłosić sprawy na komisariat.
Alert: Coś się dzieje? Widziałeś wypadek, pożar, dziwne zdarzenie? Nie trzymaj tego dla siebie! Daj nam znać, a ostrzeżemy mieszkańców i pomożemy w szybkim przekazie informacji. Twój sygnał może być kluczowy! Pisz do nas na Facebooku lub wyślij wiadomość na [email protected]. Bądź na bieżąco, reaguj, informuj! ⚠️📩