Rowerowa trasa na toruńskiej Barbarce miała być miejscem relaksu i sportu. Tymczasem w niedzielę doszło tam do sytuacji, która mogła zakończyć się tragedią. Rowerzysta, który akurat pokonywał ten odcinek, zauważył... rozpędzony samochód.
[ALERT]1754292279173[/ALERT]
Nagranie z całego zdarzenia opublikował w sieci ultramaratończyk Paweł Wolak. Jak relacjonuje, jechał po ścieżce rowerowej, był w pozycji aerodynamicznej na lemontce i zwolnił, bo zauważył biegacza. Jak się okazało, ta decyzja mogła uratować mu życie.
– Chwilę później, zza zakrętu, na środku drogi rowerowej w środku lasu, wyjechał na mnie rozpędzony samochód. Nie miał prawa tam być. Obok biegła normalna droga gruntowa, ale Pani kierowca wybrała asfalt przeznaczony dla rowerów
– napisał Wolak na Instagramie.
Rowerzysta dodaje, że gdyby nie zwolnił, nie wiadomo, jak mogłoby się to skończyć.
– Ten biegacz, ta jedna decyzja żeby zwolnić – być może właśnie to uratowało mi życie – podkreśla w swoim poście.
Z nagrania wynika, że kierująca białą toyotą poruszała się wąską ścieżką przez las, mimo że tuż obok znajduje się wyraźnie widoczna droga gruntowa. O sprawę zapytaliśmy Komendę Miejską Policji w Toruniu. Mundurowi nie otrzymali jednak żadnego oficjalnego zgłoszenia dotyczącego tego incydentu.
Sprawa wywołała duże emocje w mediach społecznościowych. Wielu użytkowników zwraca uwagę, że coraz częściej kierowcy wjeżdżają na trasy rowerowe, zagrażając bezpieczeństwu cyklistów.
Nie wiadomo, czy sprawą zajmie się policja. Pewne jest jednak jedno – rowerzyści muszą być czujni, nawet na trasach, które dobrze znają.
AKTUALIZACJA: Policja poinformowała, że sprawę prowadzą mundurowi ze Śródmieścia.
Alert: Coś się dzieje? Widziałeś wypadek, pożar, dziwne zdarzenie? Nie trzymaj tego dla siebie! Daj nam znać, a ostrzeżemy mieszkańców i pomożemy w szybkim przekazie informacji. Twój sygnał może być kluczowy! Pisz do nas na Facebooku lub wyślij wiadomość na [email protected]. Bądź na bieżąco, reaguj, informuj! ⚠️📩