Były mierniki, a teraz... mandaty. Policja nie miała litości, a kierowcy przecierali oczy ze zdziwienia, gdy dowiadywali się, za co są karani.

[FOTORELACJANOWA]13085[/FOTORELACJANOWA]

We wtorek, 13 maja, policjanci z bydgoskiego wydziału ruchu drogowego przeprowadzili akcję na drodze ekspresowej S5. Kontrolowali, czy kierowcy zachowują odpowiedni dystans od poprzedzającego pojazdu. Do pomiarów wykorzystali nowoczesne urządzenie, które sprawdza jednocześnie prędkość i odległość między pojazdami.

Efekty? Aż ośmiu kierowców zlekceważyło przepisy. Siedmiu zostało ukaranych mandatami karnymi, jeden odjechał z pouczeniem. Wysokość mandatów wynosiła od 300 do 500 zł. Dodatkowo na konta kierowców trafiło po 5 punktów karnych.

Niebezpieczne i kosztowne

Choć przepisy obowiązują od czerwca 2021 roku, wielu kierowców nadal je ignoruje. A jazda na tzw. zderzaku to jedna z najczęstszych przyczyn zdarzeń na autostradach i ekspresówkach. Brak odpowiedniego odstępu oznacza nie tylko zagrożenie w sytuacji awaryjnej, ale i ograniczenie pola widzenia. Gwałtowne hamowanie pojazdu z przodu może wywołać efekt domina – kolizję kilku pojazdów, a nawet karambol.

Jak zachować prawidłowy odstęp?

Zgodnie z przepisami, na drogach szybkiego ruchu należy zachować odstęp w metrach równy połowie prędkości. Przy 100 km/h powinno to być co najmniej 50 metrów, przy 140 km/h – 70 metrów. Dobrym sposobem na ocenę odległości jest zasada 2 sekund: należy minąć punkt orientacyjny (np. znak drogowy) 2 sekundy po pojeźdzającym przed nami aucie.

Policjanci zapowiadają kolejne kontrole i apelują do kierowców o rozsądek i stosowanie się do przepisów. Mandat to jedno, ale stawką jest bezpieczeństwo wszystkich uczestników ruchu.