3-letnia dziewczynka z Włocławka włożyła rączkę do maszynki do mielenia mięsa. Lekarze z Torunia robią wszystko, żeby nie doszło do amputacji.
Do zdarzenia doszło we wtorek, 14 maja po godz. 11 w domu przy al. Jana Pawła II w Michelinie.
Na pomoc dziewczynce, która włożyła rączkę po staw łokciowy do maszynki do mięsa, najpierw ruszyli ratownicy medyczni i strażacy z Włocławka.
- Na miejsce pojechał zastęp ratownictwa technicznego, który zastał matkę z 3-letnim dzieckiem stojących na podwórku. Dziewczynka miała lewą rączkę do wysokości stawu łokciowego uwięzioną w maszynce do mielenia mięsa odpiętej od silnika elektrycznego
- relacjonuje st. kpt. Joachim Zefert ze straży pożarnej we Włocławku.
Strażacy rozpoczęli przygotowania do rozcięcia metalu i uwolnienia rączki dziecka - w pobliskim barze specjalnie do tej czynności przygotowano nawet stół, żeby na nim położyć 3-latkę. Zapadła jednak decyzja, aby tego nie robić.
W szpitalu we Włocławku nie ma oddziału chirurgii dziecięcej. Dziecko musiało trafić do Szpitala Rydygiera do Torunia, więc medycy uznali, że tam dopiero rączka ma zostać uwolniona z maszynki.
- Dziecko zostało zabezpieczone w karetce i zabrane do szpitala w eskorcie policji. Stanowisko kierowania poinformowało służbę obsługi autostrady o konieczności otwarcia bramek zjazdowych na przejazd karetki. W Toruniu przed szpitalem czekał już zastęp tamtejszej straży pożarnej. Przed salą operacyjną maszynka została rozcięta a rączka uwolniona
- dodaje kpt. Zefert.
W szpitalu w Toruniu dziewczynka przeszła operację.
- Mieliśmy do czynienia z urazem spowodowanym wkręceniem kończyny do maszynki. Zabieg się odbył. Ortopedzi zrobili, co mogli
- mówi dr n. med. Janusz Mielcarek, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego im. Ludwika Rydygiera w Toruniu.
- Jest szansa, aby tę rękę uratować, aczkolwiek jest to jeszcze niepewne, bo ona była dość mocno uszkodzona. Czekamy. Zobaczymy, jak się to wszystko zachowa
- tłumaczy lekarz.
Od policji dowiedzieliśmy się, że matce nie grozi przedstawienie zarzutów dotyczących niewłaściwej opieki nad córeczką.
- To był nieszczęśliwy wypadek. Ustaliliśmy, że sytuacja nie była efektem zaniedbania matki
- informuje nadkom. Joanna Seligowska-Ostatek, oficer prasowy policji we Włocławku.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz