Skandal w toruńskim żłobku. Właścicielka zwolniła "ciocie" i podniosła ceny bo "800+"? Rodzicie biją na alarm. Co z dziećmi?

Dramatyczna historia, dotycząca zmian w toruńskim żłobku, wzbudza obawy rodziców. Zmiana właściciela miała przynieść ze sobą nie tylko wzrost ceny, ale także szereg dziwnych i niepokojących praktyk. Tak mówią rodzice. 

Na jednej z toruńskich grup nastało prawdziwe poruszenie, a to za sprawą postu ojca dziecka, które uczęszczało do żłobka na Strzałowej w Toruniu. Mężczyzna przekonuje, że po zmianie właścicielki placówka zmieniła się nie do poznania, niestety na gorsze. 

- Od 2 stycznia zmieniła się właścicielka, która zaczęła komunikację od podwyżki do 1800+400zl wyżywienie poprzez komunikator internetowy. Podwyżka o 30%. Zacznijmy od tego, że nikt nie wiedział, czy to żart, czy prawda bo sprawa wyglądała co najmniej dziwnie. Okazało się, że to się dzieje naprawdę. Powodem podwyżki było 800+. To prawdziwa odpowiedź nowej właścicielki do jednej z matek

- opisuje sytuacje ojciec dziecka. 

Razem z podwyżką miały przyjść też skrócone godziny otwarcia żłobka, zmieniony miał zostać jadłospis ... ogólna dezinformacja. Rodzice, zaniepokojeni tą sytuacją, postanowili nie podpisywać nowych umów, a zamiast tego zorganizowali spotkanie. 

Za nic miała bezpieczeństwo

Dalej ojciec dziecka podkreśla kilka szokujących faktów. Jego zdaniem żłobek działał bez wpisu na listę placówek przez kilka dni. Sama dyrektorka miała też nie wiedzieć, że małe dzieci nie powinny jeść całych winogron, a ubezpieczanie placówki  miało okazać się dla niej nowością

- Do nocników został wsypany brokat jako lekcja dla najmłodszych, nie chcesz chodzić do kibla, to będziesz wyciągać brokat z nocnika - dodaje wzburzony ojciec. 

Kadra bez kwalifikacji!? 

Z postu opublikowanego w mediach społecznościowych wynika, że znalazło się miejsce dla jednego nowego pracownika, rzekomego partnera dyrektorki. Miał przejąć on rolę w kuchni, przygotowując posiłki dla dzieci, mimo braku aktualnych badań w sanepidzie. Jego wcześniejszym doświadczeniem zawodowym miało być... prowadzenie taksówki. Tak zwany "Wojciech z Taxi" dokumentował swoją pracę na TikToku, kreując siebie jako kreatywnego marketingowca. Jednakże niezbyt zręcznie, gdyż przeklinanie na filmie mówiącym o rozpoczęciu pracy z dziećmi nie jest dobrym posunięciem PR-owym.

Zdążyliśmy obejrzeć nagranie, jednak obecnie ten i inne filmy są usunięte z jego profilu. 

Co dalej?

Obecnie żłobek  widniej w rejestrze pod nazwą "PERFECTO ANNA WIERZBOWSKA". Jednakże po otrzymaniu zawiadomienia, o niepokojących praktykach w żłobku, Wydział Zdrowia i Polityki Społecznej jest obecnie w trakcie przeprowadzania kontroli w placówce.

Dyrektorka odpowiada

W rozmowie z Radiem PiK dyrektorka powiedziała, że ma wszystkie potrzebne dokumenty do prowadzenia żłobka. Sprawą zajmuje się teraz Wydział Zdrowia i Polityki Społecznej Urzędu Miasta.

Radny reaguje

W środę (17 stycznia) radny Piotr Lenkiewicz organizuje konferencję prasową dotyczącą toruńskiego żłobka. 

- Bulwersująca sprawa niemal każdego dnia przynosi nowe informacje, a rodzice dzieci, które korzystały z placówki nie ustają w działaniach zmierzających do kompleksowego wyjaśnienia wszystkich kwestii. Stąd również moje działanie, które jest uzgodnione z rodzicami

- mówi Piotr Lenkiewicz.

Podczas konferencji radny chce poinformować o złożeniu do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z obecną działalnością żłobka na ul. Strzałowej (znanego jako Pa-Ta-Taj)

Zobacz także: 

• Wilk nagrany w podtoruńskim lesie zażywał błotnej kąpieli [WIDEO]
• Tragiczny finał akcji ratunkowej na Wiśle. Topielec zmarł w szpitalu
• 5 pełnych autokarów wyjechało z Torunia na "Marsz Wolnych Polaków"