fot. archiwum/Miłosz Zieliński
Wiemy, ile miasto Toruń płaciło brytyjskiej firmie BSI, za organizację Grand Prix na żużlu w latach 2010-2020. To gigantyczna kwota.
Przypomnijmy, że z pytaniami na temat finansów GP wielokrotnie występowały nie tylko toruńskie, ale i ogólnopolskie media. Toruński magistrat jednak przez lata nie ujawniały kwoty zasłaniając się "tajemnicą handlową".
Jak się jednak okazuje, kwota którą miasto przez lata przekazywała brytyjskiej firmie jest spora. Ujawniło ją Radio PiK, a konkretnie dziennikarz Michał Zaręba, który sprawą zajmował się od dwóch lat.
Ten po decyzjach odmownych od ratusza zwrócił się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.
– W wyniku odwołania Kolegium uchyliło ostatnią decyzję odmawiającą udzielenia informacji. Kolegium zwróciło uwagę na związanie prezydenta treścią wyroku, a w szczególności tym, że nie jest tajemnicą przedsiębiorstwa kwota, jaką otrzymuje ze środków publicznych, ale tajemnicą jest to, jak zorganizuje za tę kwotę swoją pracę. W rezultacie, po tych długich, dwuletnich bojach, prezydent uznał to stanowisko sądu i udzielił informacji w żądanym zakresie
- mówiła dla Radia PiK Jaśmina Lesińska z SKO w Toruniu
Okazuje się, że od 2010 do 2020 roku organizacja zawodów Grand Prix kosztowała Toruń ponad 25 milionów złotych. Z kolei pieniądze ze sprzedaży biletów nie wracały do miejskiej kasy, a zasilały kasę Klubu Sportowego Toruń S.A.
–
Rzeczywiście jest tak, że duże imprezy to są też duże wydatki, ale te wydatki to w pewnym sensie inwestycja: po pierwsze, promują Toruń i przyciągają do niego rzesze ludzi, z Polski i z zagranicy, a także my jako Miasto mamy obowiązek kreowania takich wydarzeń, które pobudzają przedsiębiorczość, pobudzają rynek pracy, bo te pieniądze z przychodów przedsiębiorców potem do nas wracają
- powiedziała dla Radia PiK Aleksandra Iżycka - rzeczniczka prezydenta Torunia.
Warto przypomnieć, że od 2021 roku głównym operatorem zawodów Grand Prix na żużlu jest amerykański koncern Discovery, który zastąpił BSI.
0
0
0
0
0
0
