5 tysięcy złotych. Takim mandatem zostali ukarani dwaj kierowcy, którzy urządzili sobie przejażdżkę po toruńskiej starówce. Strażnicy mówią, że najprawdopodobniej chodziło o sprzeczkę natury... miłosnej.
Do bardzo niebezpiecznej sytuacji doszło w sobotę (16 lipca) w nocy. Krótko po północy operator monitoringu wizyjnego Straży Miejskiej w Toruniu zauważył dwa pojazdy szybko poruszające się ulicą Szeroką.
- Skierowani na miejsce zdarzenia funkcjonariusze zatrzymali pojazdy przy ulicy Rynek Staromiejski
- relacjonuje przebieg zdarzeń Adam Kowalski z Zespołu ds. Profilaktyki i Komunikacji Społecznej Straży Miejskiej w Toruniu.
Chwilę po zatrzymaniu z pojazdu jadącego z tyłu wyszło dwóch mężczyzn i kobieta. Powiedzieli, że w uciekającym pojeździe jest kobieta, która została porwana.
- Kobieta i mężczyzna jadący w drugim samochodzie nie potwierdzili tego faktu, stwierdzili natomiast, że uciekali z obawy o swoje życie i zdrowie - dodaje strażnik.
Jak się okazało, jazda po Szerokiej to nie jedyne ich wykroczenie. Ścigali się już wcześniej po innych ulicach Torunia. Doszło do kilku kolizji.
Oczywiście o... miłość. Według wstępnych ustaleń przyczyną takiego zachowania był prawdopodobnie konflikt miłosny.
Za tę miłość przyjdzie im teraz sporo zapłacić. Kierowcy, w wieku 21 i 36 lat, ukarani zostali mandatami w wysokości 5 tysięcy złotych. Policja prowadzi jednak czynności w sprawie pozostałych wykroczeń, które popełnili.