Dwa volkswageny, które znany toruński redemptorysta otrzymał od bezdomnego nie były darowizną - informuje prokuratura. Ojciec Rydzyk nie musiał zatem płacić darowizny za samochody. Prokuratura nie zajmie się sprawą.
Prokuraturę i urząd skarbowy o tym, że toruński redemptorysta nie zapłacił podatku za darowiznę od bezdomnego powiadomił jeden z posłów Nowoczesnej.
[ZT]13777[/ZT]
Prokuratorzy skupili się na tym, aby sprawdzić czy podarowane volkswageny trafiły do Fundacji Lux Veritatis.
- Ustalono, że ta fundacja nigdy nie była beneficjentem darowizny w postaci dwóch samochodów marki Volkswagen. W związku, z czym należało stwierdzić, iż w ogóle nie doszło do popełniania czynu będącego przedmiotem zawiadomienia w zakresie tego podmiotu - zapewnia w rozmowie z Onetem Łukasz Łapczyński, rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej.
Zdaniem śledczych samochody nigdy nie trafiły do fundacji, bezdomny - pan Stanisław - ofiarował je zakonowi redemptorystów, czyli Prowincji Warszawskiej Zgromadzenia Najświętszego Odkupiciela. Zakon jako tzw. "kościelna osoba prawna" w konkretnych sytuacjach są zwolnione z oprowadzania podatków.
- Nie doszło zatem do powstania obowiązku podatkowego - dodaje Łapczyński.
Sprawa aut od bezdomnego nie trafi zatem do prokuratury.
Jo10:30, 19.07.2018
3 3
Zboki przeproście . 10:30, 19.07.2018
roman_12:09, 19.07.2018
3 1
Nie oni dostali a używali więc osiągnęli przychód który podlega opodatkowaniu.
Mozna zmienić zawiadomienie na osiągniecie przychodu poprzez użyczenie. 12:09, 19.07.2018
Wiara19:24, 19.07.2018
3 0
Znać Rydzyka to jest prestiż 19:24, 19.07.2018
Gość23:28, 19.07.2018
3 1
Podejrzewam że prokuratorzy jak i osoby z urzędu skarbowego są częstymi gośćmi na obiedzie u pana biznesmena więc inaczej to się nie mogło skończyć 23:28, 19.07.2018