Zamknij
Ważne

Latami czekają na odbiór albo na zakończenie sprawy. Albo... na spalenie. Jak kończą przedmioty z policyjnych depozytów?

Alicja Wesołowska 10:30, 22.10.2015
Co kryje się w depozytach? fot. depositphotos.pl - zdjęcie ilustracyjne Co kryje się w depozytach? fot. depositphotos.pl - zdjęcie ilustracyjne

Co dzieje się z przedmiotami, które trafiają do policyjnych depozytów?

"Policjanci z komisariatu na toruńskim Rubinkowie poszukują właściciela telefonu komórkowego. Jest to telefon marki Samsung GT-E2222. Aparat został zabezpieczony w marcu tego roku do jednego z postępowań karnych. Właściciela prosimy o osobisty lub telefoniczny kontakt z Komisariatem Policji Toruń – Rubinkowo, ul. Dziewulskiego 1, pok 323, tel. (56) 641-25-65 (70), 112 lub 997". 

Takich ogłoszeń toruńscy policjanci wysyłają dziesiątki. Na odbiór czekają zagubione kluczyki, rowery, telefony komórkowe (z tymi ostatnimi bywa problem: często nie mają karty SIM albo są rozładowane, więc nieznający PIN-u mundurowi nie mogą po prostu zadzwonić pod najczęściej wybierany numer). Co dzieje się z takimi przedmiotami? Co kryją policyjne depozyty?

Sprawa jest skomplikowana: wszystko zależy od tego, czy postępowanie (bo przedmioty najczęściej są dowodami w jakimś postępowaniu) jeszcze trwa. Jeśli tak - nie ma siły, rzeczy czekają w depozycie. Jeśli postępowanie jest już skończone, to o tym, co dzieje się z przedmiotami, decyduje sąd albo prokuratura.

Pakunki nielegalne - najczęściej narkotyki - zwykle są po prostu niszczone.

- Magazyn substancji psychotropowych i środków odurzających znajduje się w jednym z budynków Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy - wyjaśniała przy okazji ostatniego wielkiego spalania narkotyków Monika Chlebicz, rzeczniczka prasowa komendy wojewódzkiej policji. - Tam do czasu zakończenia postępowań karnych, trafiają zabezpieczone przez policjantów substancje i środki, których posiadanie jest zakazane. Głównie jest to marihuana, amfetamina i tabletki ekstazy, rzadziej kokaina, heroina czy LSD.

Narkotyki są badane w policyjnych laboratoriach, a potem w zalakowanych pakietach trafiają do magazynu. Ma do niego wstęp ma jedynie ściśle określona grupa osób. Dla bezpieczeństwa nikt nie może wejść tam w pojedynkę. 

Tak wygląda spalanie narkotyków w praktyce:

Ale do policyjnych magazynów trafiają też przedmioty, które nie mają związku z przestępstwem, więc nie są dowodami w sprawie. To na przykład znalezione klucze, które ktoś oddał na policje, portfele, czasem - choć rzadziej - rowery. Co się z nimi dzieje?

- Staramy się znaleźć właściciela - mówi Wojciech Chrostowski z zespołu prasowego toruńskiej komendy policji. - Wysyłamy komunikaty do mediów, prosimy o rozpropagowanie informacji. Jeśli właściciel się do nas nie zgłosi, przedmioty trafią do biura rzeczy znalezionych. 

Stamtąd właściciele mogą je odebrać przez kolejne dwa lata.

(Alicja Wesołowska)
Dalszy ciąg materiału pod wideo ↓

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
0%