Matka zabitego łoszaka znów była widziana we Włocławku. Mieszkańcy są przekonani, że szuka swojego dziecka. Nagranie pokazuje radiowóz eskortujący klempę, ale co dalej?
Dziś przed południem mieszkańcy Włocławka ponownie zauważyli łoszę – matkę zabitego wczoraj młodego łoszaka. Zwierzę biegło ulicą Płocką, w pobliżu schroniska dla bezdomnych. Na nagraniu, które trafiło do sieci, widać policyjny radiowóz eskortujący zwierzę.
Jak twierdzą świadkowie, zwierzę wyglądało na wystraszone i zagubione. Wiele osób jest przekonanych, że klempa szuka swojego dziecka, które zginęło wczoraj podczas nieudanej akcji wyprowadzenia łosi z miasta.
Jedna z mieszkanek skomentowała całą sytuację:
– Jeśli to matka, to szuka małego. Radiowóz jeździ, ruch nie jest wstrzymany. Lekarz weterynarii, później nie ma kto przetransportować, dlatego czekamy, aż zwierzę samo opuści miasto… Oby nie doszło do tragedii.
Od momentu, gdy łosza została zauważona na ulicy Płockiej, brak jest informacji o jej dalszym losie. Nie wiadomo, czy zwierzę uciekło z miasta, czy zostało wypłoszone przez służby. Policja, której radiowóz był widziany na miejscu, nie chce komentować sprawy.
– Sprawą zajmowała się straż miejska – krótko odpowiedział rzecznik policji.
Nagranie z eskortującym radiowozem wywołało kolejne pytania wśród mieszkańców. W mediach społecznościowych pojawiają się głosy krytykujące brak koordynacji działań:
– Zamiast pomóc, czekamy, aż zwierzę samo sobie poradzi. Jakby mało było wczorajszego dramatu – napisał ktoś.
– Dlaczego ruch nie został wstrzymany, żeby klempa mogła spokojnie opuścić miasto? Czy znowu czekamy, aż dojdzie do tragedii? – dodaje inny komentujący.
Brak informacji o obecności łosia w innych częściach miasta może sugerować, że zwierzę uciekło w stronę terenów leśnych. Jednak mieszkańcy podkreślają, że niepewność co do losu zwierzęcia to kolejny przykład chaosu i braku profesjonalizmu w działaniach służb.
Okrutni07:09, 15.12.2024
1 1
Durny weterynarz, którego pasją jest strzelanie w lasach do zwierząt jako myśliwy, jak zwykle zabił dzikie zwierzęta, tym razem młodego łosia. W partnerstwie ze służbami oddzielili matkę od młodego i wymierzyli strzał kończący życie. Nic nie usprawiedliwi indolencji ekipy. Weterynarz W. Milewicz jest znany jako kał.boy, a jego brat Ryszard nawet nie ma za co utrzymywać psy i koty na swojej posesji, gdzie jednorazowo zatruł kilka kotów, być może jakimiś odpadami. 07:09, 15.12.2024