Poseł Arkadiusz Myrcha broni sędziów na konferencji w Toruniu

Dziś (sobota) rano przed budynkiem Sądu Okręgowego w Toruniu, odbyła się konferencja prasowa posła Arkadiusza Myrchy zatytułowana "Czy premier Morawiecki akceptuję politykę i decyzję ministra Plebiaka oraz kierownictwa ministerstwa sprawiedliwości?".

Przypomnijmy, posłowie PO-KO Mariusz Witczak, Joanna Augustynowska i Arkadiusz Myrcha, którzy weszli w piątek do resortu sprawiedliwości. Spotkali się też z wiceszefem resortu Michałem Wójcikiem. Parlamentarzyści chcieli pełnego wglądu w dokumentację znajdującą się w resorcie sprawiedliwości i informacji m.in. o księdze wejść i wyjść, o tym, czy Łukasz Piebiak już po swej dymisji mógł używać jeszcze służbowego telefonu i komputera oraz informacji o umowach cywilno-prawnych. Chodzi o aferę związaną z próbą dyskredytowania przy pomocy aparatu państwa niepokornych sędziów.

Dziś (sobota) poseł Arkadiusz Myrcha mówił o tym, że Toruń tak jak wiele innych miast znalazł się na mapie czystek kadrowych dokonanych przez wiceministra Plebiaka. 

- Wiemy doskonale, że kulisy rezygnacji prezesa Sądu Okręgowego w Toruniu są co najmniej niejednoznaczne, bo jak sam już były prezes sędzia Naworski powiedział, że poróżniły ich zdania z wiceministrem Plebiakiem i usłyszał albo rezygnacja albo dymisja - mówił poseł Arkadiusz Myrcha.

- Została ujawniona działalność kryminalna, działalność przestępcza w resorcie sprawiedliwości i to rzuca kompletnie inne światło na wszystkie decyzje kadrowe Pana wiceministra Plebiaka. Nie przesądzam jak było w Toruniu, lub innych sądach, niemniej jednak taka zwykła ludzka przyzwoitość wymaga żeby szef rządu od tych decyzji się odciął - dodał poseł Myrcha.