Zamknij

Prawdziwe wyznania młodych torunian. Oto, co ich boli w tym mieście

12:43, 09.02.2018
Skomentuj Fot. Zdjęcie ilustracyjne/Depositphotos Fot. Zdjęcie ilustracyjne/Depositphotos

Skończyli po kilka kierunków na renomowanych uczelniach, w tym również studia podyplomowe. Całkiem nieźle dogadują się z obcokrajowcami, są po różnych kursach i stażach. I co z tego? Właściwie nic. Po za tym, że są blisko trzydziestki, mieszkają z rodzicami, albo wynajmują mieszkanie wspólnie ze znajomymi – żeby było taniej. Utknęli w Toruniu. Pięknym gotyckim mieście, z dużą ilością imprez naukowych i różnych eventów. Szkoda tylko, że dorosłość jest tak brutalna. 

Poznajcie ich… Iza, Kaśka, Justyna i Tośka. Imiona na prośbę głównych bohaterek zostały zmienione, reszta jest prawdą. Brutalną prawdą. 

- Mam 28 lat, skończyłam politologię i socjologię. Mieszkam z dwójką moich znajomych, żeby było taniej, bo niestety nie stać mnie na samodzielne wynajęcie mieszkania, ani tym bardziej kredyt. Bo jaki bank da kredyt osobie, która od 4 lat błąka się na śmieciówkach i z niepewnym jutrem? – pyta gorzko Iza, pracownik jednej z toruńskich firm marketingowych. - Podoba mi się Toruń, lubię jego klimat, ale coraz częściej zastanawiam się nad przeprowadzką, do miasta z większymi perspektywami.

- Nie stać mnie na założenie rodziny. Mieszkamy z chłopakiem w kawalerce, on co prawda ma umowę o prace, ale za najniższą krajową. Ja pracuję w hotelu na zleceniu. Zmiany 12-godzinne i nocki mnie wykańczają, ale zaciskam zęby, bo może z czasem trafi się coś lepszego. Jestem po filologii angielskiej, czasem daję korepetycje gimnazjalistom, ale kasa z tego słaba – opowiada Kaśka, która pracuje jako recepcjonistka w jednym z czterogwiazdkowych hoteli w Toruniu – Wcześniej pracowałam w callcenter, sprzedawałam ubezpieczenia. Wytrzymałam cztery miesiące na słuchawce i nigdy więcej nie chce tego powtórzyć. Pranie mózgu. Toruń niestety jest zagłębiem słuchawek i pracy w gastro, bo o normalną pracę i w dodatku na uczciwych zasadach bardzo trudno.

Żyjemy w kraju zielonych wskaźników ekonomicznych, malejącego bezrobocia, pochwał polskiej gospodarki płynącej z zagranicznych gazet. Oficjalna „propaganda szczęścia” (i nie tylko w Toruniu) mówi o tym, że wszystko jest fajnie, że wystarczy tylko chcieć, że podróże, że kawa na wynos i smartphone w kieszeni, że fajne auto, a wieczorem fitness, joga i dobre wino z przyjaciółmi. Młodych mieszkańców Torunia nie stać na zagraniczne urlopy i nie zapłacą za nie spadającym bezrobociem, ani rosnącym PKB. W mediach rzadko się o tym mówi.

- Dorosłość jest przereklamowana. Tyle nam obiecywano. Pójdziemy na studia, dostaniemy fajną pracę, moi rodzice do tej pory nie mogą zrozumieć dlaczego nie pracuję w zawodzie. Skończyłam pedagogikę z resocjalizacją, a pracuję na ¾ etatu w sklepie. Nie narzekam, zawsze mogło być gorzej – opowiada Justyna – na prawdziwych wakacjach byłam kilka lat temu w Chorwacji, oczywiście z rodzicami, bo mnie nadal nie stać na zagraniczne wojaże. Czasem tanim kosztem wyskoczy się gdzieś na parę dni ze znajomymi, bo jakiś wujek udostępnia działkę nad jeziorem.

- Skończyłam socjologię w Toruniu i psychologię w Warszawie. Oba kierunki studiowałam jednocześnie i dodatkowo dziennie. Pracę magisterską pisałam w Polskim Busie podczas moich kursów Toruń-Warszawa, Warszawa-Toruń – o dziwo promotor był zadowolony. Po skończeniu socjologii musiałam połączyć studia z pracą, bo przecież coś trzeba było jeść. Mój dzień kończył się w okolicach 24:00, a zaczynał o 5.30. Ale nic tam, PRZECIEŻ WIEM O CO GRAM. O lepszą przyszłość. Wróciłam do Torunia (duży błąd, ale jak człowiek zakochany to ślepy i głuchy, a już na bank głupi) – dodaje Tośka, 28-letnia mieszkanka Torunia – Jakież było moje zaskoczenie, jak ten rynek pracy wcale nie stanął dla mnie otworem (a już na pewno nie tym, o którym myślałam, że stanie). Powiem jedno, szwendanie się od urzędu do urzędu, od potencjalnego pracodawcy do innego, od jednych zamkniętych drzwi do drugich jest uwłaczające. Po prostu zgniata w człowieku wolę walki i poczucie własnej wartości. Po rocznej tułaczce i zwątpieniu, wysiłek zaprocentował. Dostałam szansę. Pracuję tam gdzie chciałam, w zawodzie, który kocham. Jestem na okresie próbnym. Wszyscy patrzą mi na ręce. Sama sobie patrzę na ręce. Dalej mieszkam w rodzinnym domu, choć fakt faktem losy rodziny potoczyły się tak, że przez większość roku mieszkam sama. Nie mam szans na kredyt. Życie uczuciowe leży odłogiem i kwiczy. Przyjaciele rozjechali się po całej Europie. Nie mam męża, nie mam dzieci i dla niektórych ten fakt będzie świadczył o mojej porażce. Przegapiłam czas radości, przegapiłam wiele okazji, szans, doznań. Ten czas nigdy nie wróci. Ale nie mam zamiaru żałować. Ja wykorzystałam ten czas najlepiej jak mogłam, najlepiej jak potrafiłam. Wycisnęłam go jak cytrynę, aby osiągnąć swój cel, lub raczej aby móc go kiedyś osiągnąć. Bo z marzeniami tak jest – spełniasz jedno, a na jego miejsce pojawiają się dwa kolejne. Przynajmniej ja tak mam – reasumuje Tośka, która pomimo kilku kopniaków od życia, nie poddała się. 

Prawdziwe historie młodych mieszkańców Torunia, bez huraoptymistycznych sloganów, motywacyjnych obrazków. Jest szara codzienność pobudki o 6:30, śniadania na szybko, pracy za najniższą krajową i samotnych wieczorów, bo przecież kariera. Bo jak teraz zaciśniesz zęby, to później będzie lepiej. Bo będzie lepiej, prawda?

(AŚ)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(18)

NickNick

12 11

A już myślałem że skończyli fizykę teoretyczną, mechanikę kwantową lub przynajmniej medycynę...uffff 08:56, 10.02.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

talentytalenty

5 19

Same zdolniachy IIIRP! Mgr-ka w busie! dobrze, że chociaż w polskim! (drobny element patriotyzmu!),a nie np. w baranim czy inny czerepie lub między tekstami w polskojęzycznym dzienniku!
Absolwenci lansu i fajansu! a kto was zapewnił?, że wszystko będzie o tak! pstryk i jest! pewnie niejaki Donald Tusk! ten od ciepłej wody w kranie! i od motta, że pierwszy milion trzeba ukraść! Niestety nie wszystkim tę szansę dano! tylko swoim! 09:27, 10.02.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

KiniaKinia

9 1

No cóż niw każdy może być misiewiczem bugałą obajtkiem czy jeszcze jakimś tam pogodynkiem z tv kraków . Pisiory tylko swoim zagwarantowali stanowiska za setki tysi na start i to bez wymaganych kwalifikacji. 10:45, 11.02.2018


sikorasikora

17 6

Znam przypadki, kiedy wyprowadzka do mniejszej miejscowości pozwoliła na rozwinięcie skrzydeł. Niby mniejszy rynek pracy a jednak otworzyły się możliwości i na rozwój i na szczęśliwe życie.
Piękny Toruń jest niestety, mało przyjaznym miastem, no chyba, że jesteś krewnym/znajomym królika albo bardzo przebojową osobą 13:35, 10.02.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

onon

16 2

Toruń pod względem pracy jest słabiutki! Jak dostaniesz tutaj 3 tys to już naprawdę dużo! 07:28, 11.02.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

onaona

11 0

ale Michał wie lepiej 08:29, 11.02.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

KiniaKinia

6 1

Za Michała najlepiej ma się rydzu. Aż nie do wiary. 10:47, 11.02.2018


młody i wjeżdzamłody i wjeżdza

20 5

Dwie sprawy: Liczenie, że po socjologii będzie się pracować w zawodzie, to absurd. Każdy wie, że magister socjologi może jedynie na kasie pracować, a nie w zawodzie.
Druga: Toruń to wieś. Pod względem pracy tutaj młodych nie czeka nic dobrego. Kto chce pracować całe życie jako kelner, sprzątaczka czy w callcenter? Nikt normalny. Dlatego za 20 lat w Toruniu nie będzie młodych ludzi i z dzisiejszych 180 tys mieszkańców zostanie może ze 100. Za 2 tys na brudno normalny człowiek pracować nie będzie, zwłaszcza gdy MOPS ochoczo rozdaje pieniądze i dodatki "potrzebującym". 17:06, 11.02.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

pracapraca

7 10

I po socjologii można mieć dobra pracę!, albo zajmować się bredniami i kompromitować jak panzerna szojring. 18:20, 11.02.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

jagodajagoda

7 10

Polecam kierunki ścisłe, ani ja ani moi znajomi nie mamy problemu ze znalezieniem dobrze płatnej pracy w Toruniu. 21:30, 11.02.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Obywatel Obywatel

12 13

Trzeba być niezłe upośledzonym człowiekiem, żeby skończyć takie kierunki i myślec, że znajdzie sie robotę. W tych czasach nie szkoły, a ogarnięcie da robotę. Inteligencja nie świadczy o ukończonych szkołach 21:43, 11.02.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

HahaHaha

11 13

Po takich kierunkach to czego sie spodziewają? XD
Przeciez idac na taki kierunek juz wiesz, ze nie znajdziesz dobrej pracy albo jakiejkolwiek pracy związanej z wykształceniem 21:48, 11.02.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

WillyWilly

11 3

Wincyj sal koncertowych, wincyj hal sportowych, motoarenka najlepsza w Europie, imprezki - miasto sypie hajsem na lewo i prawo jak dzieci kwiatkami na procesji, a potem jeden chłopek z drugim się drapie po głowie i myśli "skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle?" - odpowiedź brzmi: wszystko zżera dług publiczny. Dług za te właśnie gromko oklaskiwane bajerki kupione z waszej kieszeni.

A potem kelnerki na naszej pięknej starówce podpisują papier, że pracowały 30 godzin zamiast 170, albo ktoś inny, tak jak ja, *%#)!& codziennie 55 km do Bydgoszczy.

Żeby przemieszkać tutaj całe życie, to trzeba mieć kulę u nogi, poważne zobowiązania, albo po prostu nie zdawać sobie sprawy, że prawie wszędzie naokoło życie wygląda dużo lepiej. No chyba, że ma się działalność i się umie wyskrobać z ludzi te groszaki co im się ostały w kieszeniach, oczywiście na czarno, bo inaczej nie da się w tym lesie w ogóle wystartować. 00:19, 12.02.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

??????

3 4

Willuś! wstydu nie masz! pracujesz w Bydgoszczy! i nie w salach koncertowych, teatrach wina, tylko w tym, co tam się przedstawia, wystawia. Problem w systemie kształcenia. Z tych, szkół, uczelni lansu i fajansu wychodzą niedouki! ( vide Myrcha balzebub, czy do bólu *%#)!& panzer-pośliczka!). Na dodatek programy nauczania odstają od potrzeb gospodarki. To klucz do tych masowych narzekań, że nie ma dobrej pracy. 07:42, 12.02.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ZnalazłeSwojeMiejsceZnalazłeSwojeMiejsce

1 4

"Całkiem nieźle dogadują się z obcokrajowcami"
Może tak skupili się na dogadywaniu się z obcokrajowcami, że nie nauczyli dogadywać się z rodakami? 14:16, 12.02.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

DD

5 0

Jestem od urodzenia Torunianinem. Skończyłem ZSMEiE, zacząłem informatykę stosowaną lecz po pół roku nie dałem rady i skończyłem przygodę na UMK. Zaczynałem od sprzedaży choinek i innych prac dorywczych, miałem półroczny epizod na słuchawce po którym ?siedzę? w handlu bezpośrednim. Zarabiam 3 - 4 tys netto miesięcznie (zależy od wyników) . Żona kończy zaocznie pedagogikę w Bydgoszczy i jednocześnie pracuje w zawodzie w Toruniu lecz zarobki poniżej 2 tys na rękę. Wychowujemy dwójkę dzieci. Ja mam 26 lat. W tym miesiącu kupujemy mieszkanie za ponad 300 tys - oczywiście na kredyt (na MDM się nie załapaliśmy). Duża pomoc ze strony babci - zajmuje się jednym dzieckiem, drugie już w przedszkolu. Podchodzimy z biednych rodzin i jak widać można w naszym pięknym mieście dojść do czegoś tylko trzeba chcieć. Co prawda ostatnie 4 lata to same nieprzespane noce ale coś za cos :) 21:36, 12.02.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

gośc gośc

1 1

Do pracy. i tyle z takimi z umk pracuje nie wie co sie dzieje w swiecie bożym. A te jeżyki uczone w PL możecie sobie... wszystko wychodzi w praktyce. 15:39, 27.04.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

gośc gośc

1 1

Do pracy i tyle. Pracuję z takim po UMK nie wie co się dzieję tylko mądruję. Szkoda gadać. 15:47, 27.04.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%