Już przed świętem Wszystkich Świętych pisaliśmy o wzmożonych zwolnieniach lekarskich wśród funkcjonariuszy policji. Okazuje się, że "psia grypa" (tak nazywają powód L4 funkcjonariusze) objęła ponad 1/3 toruńskich policjantów!
O sprawie informowaliśmy już dwa tygodnie temu. Okazało się, że funkcjonariusze (nieoficjalnie w ramach protestu, który od kilku miesięcy organizują przeciwko niskiej płaci i złym warunkom pracy) masowo przeszli na L4.
Okazuje się, że brakuje policjantów do zabezpieczania imprez masowych, organizacji bezpieczeństwa na drogach i np. obchodów Święta Niepodległości w mieście.
W sprawę zaangażował się poseł RP, Arkadiusz Myrcha. Do Komendanta Wojewódzkiego i Ministra Spraw Wewnętrznych wysłał pisma, które poruszają sprawę.
L 417:17, 07.11.2018
0 0
cóż! choroba nie wybiera!, a może ci policjanci zachorowali raczej na odrę? a lekarze?, którzy hurtem wysyłają zagrypionych policjantów do łóżek? czy +chorzy+ policjanci dorabiają w agencjach ochrony? pytań bez liku! 17:17, 07.11.2018
AAA18:38, 07.11.2018
6 0
Niech Strażników miejskich sobie na zastępstwo wezmą. Nie chorują, zarabiają najniższą krajową i mają podobne warunki pracy.
18:38, 07.11.2018
Gość10:09, 08.11.2018
3 0
Zgadzam się z AAA - strażnicy miejscy mają gorsze warunki bez przywilejów. Zatrudnić ich więcej, a zwolnić policjantów, którzy jak widać się nie nadają do nerwowej pracy. Niestety w innych branżach policjanci byście mieli gorsze warunki a stres i nerwy zjedlibyście sobie szybciej niż myślicie. Swoją drogą, trzeba być idiotą, żeby iść do policji, a potem narzekać że trzeba jechać do zdarzenia lub podejść, żeby dać mandat nastolatce na przystanku. 10:09, 08.11.2018