Zamknij

Paweł Gulewski: Mój pierwszy raz

11:05, 17.02.2017
Skomentuj Paweł Gulewski, radny PO będzie u nas pisać głównie o sprawach miejskich, fot. nadesłane Paweł Gulewski, radny PO będzie u nas pisać głównie o sprawach miejskich, fot. nadesłane

Pierwsze razy mają to do siebie, że pamiętamy je do końca życia bez względu na to czego dotyczą. Pierwsze razy albo są powodem wstydu, albo są powodem do dumy. Pierwszy raz jest jak casus sapera, kiedy po przecięciu czerwonego kabelka wszystko dzieje się szybciutko i nieodwołalnie. Już widzą Państwo, jaka w związku z tym leży na mnie odpowiedzialność, pisząc ten pierwszy felieton dla redakcji "Dzień Dobry Toruń".

Od dłuższego czasu myślałem, o tym, co mogę Państwu zaproponować? O czym pisać? Jak pisać? Może w stylu Ludwika Stommy (felietonista „Polityki”), może jak Jerzy Pilch („Dziennik”), a może jak Robert Mazurek (wywiady w „Rzeczpospolita”)? Jednak niemal natychmiast przypomniałem sobie słowa mojej ukochanej; „Najlepiej jest, jak jesteś sobą”. A więc wszystko jasne. Przynajmniej styl tekstów ustaliliśmy. Będzie à la Gulewski - cokolwiek to znaczy.

Co do tematów to, doszedłem drogą eliminacji do wniosku, że nie ma być o polityce krajowej. Jest taka scena z kultowej „Seksmisji”, kiedy to Jerzy Stuhr i jego kompan niedoli świeżo po ucieczce z więzienia kobiet napotyka jedną z nich w głębokich sztolniach i chcąc odwrócić od siebie uwagę, wypala „niezły tam macie burdel, Siostro”. Bach! Jak ulał pasuje do tego, co my Tam mamy w Warszawie. Dlatego właśnie na Wiejską nie mam zamiaru zaglądać, ani mentalnie, ani faktycznie. Nie znalazł się jeszcze taki mędrzec, który by wytłumaczył mi, co u licha kieruje niektórymi politykami, którzy niczym znudzeni rolami klowni wcielają się w nie jednak, tylko dlatego, że robią to ich koleżanki i koledzy (są oczywiście chlubne wyjątki). Męczy mnie kolejna wojna o kolejną rację stanu, męczy coraz bardziej odcięty od rzeczywistości parlament i rząd.

To o czym będzie - zapytasz nieco zniecierpliwiony Czytelniku? Ja odpowiem - będzie o Toruniu, będzie o gminach wokół niego, będzie o regionie, czasami będzie o wielkim świecie. Jestem radnym, który przygląda się życiu lokalnemu i z satysfakcją mogę powiedzieć, że tu u nas w Toruniu jest spokój i cisza. Oczywiście nie jest to idylla, w której żyje się wszystkim jak w Hiltonie lub w jednym z hoteli Trumpa - to porównanie bardziej na czasie. Ale żyje się całkiem dobrze. Przed nami – samorządowcami jest wiele ważnych decyzji, ale wiele już podjęliśmy. Mam nadzieję, że teksty moich felietonów pozwolą mi być jeszcze bliżej Państwa, tak żebyśmy sobie, jak torunianin z torunianinem mogli na koniec powiedzieć „Jo, było warto, to była dobra rozmowa”.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(4)

AlAl

0 3

Jest nadzieja na merytorykę:) 10:26, 18.02.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

Panna WannaPanna Wanna

2 0

Taaa...cisza i spokój. Bo jest koalicja dla ciszy i spokoju, tz. koalicja dla ciepłych stołków...Rzeczywiście jest spokojnie jak się ma dwóch radnych w opozycji. Gratuluję dobrego samopoczucia. 17:19, 18.02.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

TorunianinTorunianin

3 1

Hahaha spokój i cisza. Co za banalny tekst , może jednej nie pisz tych felietonów. 17:54, 18.02.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

grzesiek skarbnikgrzesiek skarbnik

0 0

ja też myślę, co bym tu mógł powiedzieć, ale żeby z tego odrazu robić felieton? 20:22, 18.02.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%